Liverpool zapatrzony w Roberta Lewandowskiego

Jordon Ibe chce być jak Robert Lewandowski, Christian Benteke też może być jak Polak. Liverpool jest zapatrzony w naszego piłkarza, a to, co osiągnął dzięki Juergenowi Kloppowi, działa Anglikom na wyobraźnię.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk

Listopadowy mecz z Manchesterem City był szalony i przełomowy. Piłkarze Liverpool FC w końcu zagrali wysokim, skutecznym pressingiem. Takim, że rywale City gubili myśli, gubili piłkę, gubili własne głowy. Drużyna była wybiegana, skuteczna, po pół godzinie prowadziła trzema bramkami. Liverpool grał szybko, stłamsił bogaczy z Manchesteru. Wygrał 4:1. Grał jak Borussia Dortmund za najlepszych czasów Juergena Kloppa  i Roberta Lewandowskiego. W Liverpoolu chcą, żeby The Reds grali jak Borussia. Chcą też mieć swojego Lewandowskiego. Chcą go sobie wychować.

W listopadzie angielskie media z lubością cytowały niemieckiego trenera, który miał nadzieję w zimowym oknie transferowym znaleźć właśnie takiego napastnika, jakim w 2010 roku był Polak. Co prawda króla strzelców, ale światu raczej nieznanego, z ligi mocno przeciętnej. I dosyć taniego. - Jest na świecie tyle matek, które mają wspaniałych synów. Nie zawsze musisz brać do drużyny chłopaków, których wszyscy znają - mówił Klopp.

Adrian Kijewski, redaktor naczelny polskiego serwisu LFC.pl, mówi nam:  - Liverpool, mimo że jest w stanie wydawać pieniądze, nie może dorównać pod względem opłaty transferowej czy zaproponowanej tygodniówki takim zespołom jak Chelsea albo Manchester City. Porównanie do Borussii Dortmund jest tutaj jak najbardziej na miejscu.

Styl pracy Kloppa i to, jak pod jego wodzą rozwinął się kapitan naszej kadry, mocno daje Anglikom do myślenia. Brendan Rodgers, którego Niemiec jesienią zmienił na stanowisku menadżera, przyznał właśnie, że po stracie stanowiska potajemnie z nim się spotkał. I analizując sytuację Christiana Benteke podał przykład Roberta Lewandowskiego.  - Rozmawialiśmy między innymi o cierpliwości na przykładzie Polaka. Tu w Anglii nie dostałby takiej szansy, jaką miał w Niemczech. Przecież w swoim pierwszym sezonie w Niemczech strzelił w lidze osiem goli. Wyobrażacie sobie snajpera, który przychodzi do Premier League i strzela osiem goli? Klopp dawał mu jednak cały czas szansę - mówi Anglik.

I wierzy, że Belg pójdzie właśnie śladem Polaka. Benteke w tym sezonie strzelił na razie siedem goli. Jest dopiero czwartym napastnikiem w hierarchii, choć Liverpool latem zapłacił za niego Aston Villi 32 mln funtów. Akurat w przemianę Belga w Lewandowskiego Adrian Kijewski nie wierzy: - Klopp na jednej z konferencji przyznał, że Benteke jest "napastnikiem kompletnym", ale wyczuwam, że był to bardziej chwyt marketingowy, który pozwoli Liverpoolowi podbić cenę za reprezentanta Belgii podczas letniego okienka transferowego. To zawodnik, który kompletnie nie pasuje do koncepcji gry Kloppa. Liverpool ma grać szybko, z duża liczbą podań, unikając dośrodkowań ze skrzydeł, z maksymalną mobilnością zawodników ofensywnych. Christian tego The Reds nie daje i nie zaoferuje w przyszłości.

Młody skrzydłowy Jordon Ibe też chciał być jak Robert Lewandowski. W listopadzie, tuż po tym jak jego trenerem został ekscentryczny Niemiec, mówił: - Trener wykonał w Dortmundzie wspaniałą robotę. Młodzi piłkarze, których wprowadzał do drużyny, mieli duży wkład w sukcesy klubu i to jest dla takich zawodników jak ja bardzo zachęcające. Oczywiście, ci młodzieżowcy nie stali się tylko trochę lepsi. Niektórzy z nich, tak jak Robert Lewandowski, grają teraz na najwyższym poziomie w Lidze Mistrzów. Mam nadzieję, że Klopp pomoże mi i kilku innym chłopakom zrobić to samo.

Jeszcze raz komentuje Adrian Kijewski: - Młodemu skrzydłowemu Liverpoolu chodziło o wzór niesamowitego postępu, jaki uczynił w Bundeslidze Robert pod wodzą aktualnego menadżera The Reds. Klopp jeśli ma czas, potrafi stworzyć zespół, który będzie osiągał sukcesy. Na to liczyli włodarze Liverpoolu zatrudniając tego szkoleniowca.

Zimą w angielskiej prasie pojawiały się informacje, że The Reds spróbują ściągnąć polski oryginał, ale akurat w to trudno było uwierzyć. Bo Liverpoolu nie będzie na niego stać. Musi sam go sobie stworzyć.

Robert Lewandowski w pierwszym sezonie w Borussii Dortmund we wszystkich rozgrywkach strzelił dziewięć goli. W kolejnych odpowiednio: trzydzieści, trzydzieści sześć, dwadzieścia osiem. Kupiony za 4,5 mln euro dziś jest wart minimum 70 mln euro.

Jacek Stańczyk

Zobacz wideo: Michał Probierz: Mój ojciec był wzorem walki o życie
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×