Domarski zasłynął golem w meczu Anglia - Polska na Wembley w 1973 roku. Bramka pomocnika dała nam remis i awans do mistrzostw świata w RFN.
Były kadrowicz ocenia szanse obecnej reprezentacji na mistrzostwach Europy we Francji. Polska zagra w fazie grupowej z Irlandią Północną, Niemcami i Ukrainę.
- Powszechnie uważa się, że mamy w grupie łatwe drużyny do ogrania. Błąd. To są bardzo mocne zespoły. Chciałbym, żeby chłopaki osiągnęli pozytywny wynik. Złoży się na to jednak wiele dodatkowych rzeczy. Do tej pory graliśmy bardzo dobrze, to fakt. Oby nie przytrafiły się kontuzje. Mamy szkielet drużyny, ale zaczną się problemy jak wypadnie jeden lub dwóch zawodników. Dobrze, że Grzesiek Krychowiak doznał kontuzji teraz. Oby nie rozsypał się Robert. Życzę "Lewemu", by strzelił bardzo ważnego gola na tym turnieju. By jego bramka została zapamiętana tak, jak moja z Wembley - komentuje Domarski.
Były piłkarz zwraca uwagę, by zawodnicy nie spoczywali na laurach po jednym sukcesie. - U nas za łatwo wszystko przychodzi. Zawodnicy po jednym dobrym wyniku myślą, że są dobrzy i przestają trenować. I dlatego tak to później wszystko wygląda. Mówię ogólnie. Oby ta praktyka się skończyła - kręci głową.
Prosi też dziennikarzy, by nie przeszkadzali piłkarzom w ich pracy. - Dziennikarze robią szum. Jak ostatnio z piłkarzami ręcznymi. Po meczu z Francją okrzyknęli ich mistrzami Europy, po porażce z Chorwacją krytykowali. Najpierw piejecie, później ganicie. Trzeba skromności - kończy zirytowany.
Domarski grał w reprezentacji w latach 1967-74. Wystąpił w siedemnastu meczach, strzelił dwa gole.
Zobacz wideo: Cel Lechii i Termaliki na wiosnę: Grupa mistrzowska
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.