Jacek Stańczyk: Lepszego od Nikolicia nie znajdą. Za Chiny Ludowe (komentarz)

Newspix / Piotr Kucza
Newspix / Piotr Kucza

Rok temu Chińczycy wyrwali Legii serce w postaci Miroslava Radovicia i zmarnowali polskiemu klubowi sezon. Teraz zamierzają wyciągnąć Nemanję Nikolicia.

- Tylko o meczu, rozmawiam tylko o meczu - Węgier nie dał się mi namówić po meczu z Jagiellonią choćby na dwa słowa komentarza dotyczącego jego sytuacji transferowej. Gdyby Nemanja Nikolić wyszedł do dziennikarzy i powiedział, że nie ma tematu, że nie rozważa przeprowadzki do Chin, że nie sprawdza już składu kurczaka w pięciu smakach, wtedy uspokoiłby nieco emocje. A tak, gorącą atmosferę jeszcze tylko podgrzał.

Chińskie kluby, które jeżdżą po świecie i płacą za piłkarzy grubymi dolarami, pewnie zawitają też do Warszawy. Prezes Bogusław Leśnodorski przyznał nam, że Węgier jest na ich celowniku. I nie przeszkadza im, że być może nawet nie widzieli piłkarza Legii Warszawa w akcji. - Wiadomo, że jak jesteś takim Chińczykiem i szukasz napastnika, to wyskakuje ci w internecie, że Nikolić jest w pierwszej piątce Europy. Nie musisz być geniuszem!  - mówił.

I dodawał, że oczywiście wolałby, aby Nikolić w Warszawie został. A sprzeda go, jeśli piłkarz będzie chciał, i na konto Legii wpłynie kilka milionów. Czego chciałby Nikolić? Nie wiemy. A Chińczyk może przyjechać i bez problemu te kilka milionów wyjąć z kieszeni. Z teczkami pełnymi banknotów to oni jeżdżą po Alexa Teixeirę (50 mln euro) i Jacksona Martineza (42 mln euro).

Rok temu, tuż przed meczami z Ajaksem Amsterdam, Hebei China Fortune przyjechało, zapłaciło Legii 2 mln euro za Miroslava Radovicia i zmarnowało polskiemu klubowi sezon. Serb był najlepszym piłkarzem Legii, to pod niego Henning Berg wymyślił całą taktykę. Nie udało się go zastąpić. Brak Radovicia wymieniano potem jako jeden z głównych powodów przegranego sezonu. Choć Bogusław Leśnodorski przekonywał mnie w wywiadzie, że Legia przegrana nie była, to mam inne zdanie. Dla tego klubu przede wszystkim liczy się mistrzostwo. A tytuł pojechał do Poznania.

Nemanja Nikolić w 22. kolejkach strzelił 23 gole. To liczby z gry komputerowej, nie z realnego boiska. Węgier jest częścią tej drużyny, zna już schematy, Legia gra na niego. Zabierzmy teraz tego średnio ponad jednego gola na mecz i będzie kłopot.

Lepszego od niego w drugiej połowie lutego Legia nie znajdzie. Za Chiny Ludowe.

Jacek Stańczyk

Zobacz. Michał Probierz: z Białegostoku do Warszawy przyjechał św. Mikołaj

{"id":"","title":""}

Komentarze (5)
PiotrusPan
15.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Porażająca analiza. Przy obecnej kadrze Legii, odejście Nikolica nie będzie aż tak odczuwalne. A Legia to nie Man City, zwyczajnie ich nie stać żeby odrzucić kilka milionów Euro. Zmienią troszk Czytaj całość
avatar
Kwadri
15.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja też się dziwię że taki piłkarz poszedł by grać do Chin , ale sam fakt że te "haj-dongi" dysponują takimi kwotami o których nam się nie śniło sprawia że nie jeden się ugnie.Z tym że nie ma za Czytaj całość
avatar
Melbor
15.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
śmiechu warte ,na poziomie kopaczy naszej ekstraligi nie ma niezastąpionych a Chiny to napewno nie potęga raczej okręgówka