Szymon Pawłowski: Było trochę nerwów

Kilka dni temu nowy kontrakt, a teraz dwa gole na inaugurację ligowej wiosny. Szymon Pawłowski może być w pełni zadowolony ze swojego występu, choć podkreśla, że nie zabrakło nerwów.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Szymon Pawłowski WP SportoweFakty / Wojciech Klepka / Na zdjęciu: Szymon Pawłowski

- Termalica wcale nie przyjechała do Poznania się bronić, ale my dobrze zaczęliśmy. Niepotrzebny był ten gol do szatni, po którym dość szybko zrobiło się 2:2. Mieliśmy trochę nerwów, rywal poczuł się pewniej, wyglądał całkiem solidnie, na szczęście jednak szybko odzyskaliśmy prowadzenie. Wynik jest korzystny, a on był w niedzielę najważniejszy - powiedział Szymon Pawłowski.

Jak na pierwszy mecz o stawkę w tym roku podopieczni Jana Urbana pokazali sporo dobrego. Mimo że w podstawowym składzie pojawiło się dwóch nowych zawodników - Nicki Bille Nielsen i Vladimir Volkov - nie było widać żadnych problemów ze zrozumieniem. - Pracowaliśmy na to w okresie przygotowawczym. W ofensywie pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony, choć na pewno jest jeszcze co poprawiać - dodał.

W następnej kolejce mistrza Polski czeka wyjazd do Bielska-Białej na starcie z zamykającym tabelę Podbeskidziem. - Nie będzie łatwo, bo boiska nie są jeszcze w zbyt dobrym stanie. Poza tym ten rywal jest dość waleczny i spotkania na jego stadionie bywają ciężkie - stwierdził Pawłowski.

W pojedynku z Termaliką lechici mieli momenty słabości, zwłaszcza po zdobywanych przez siebie golach. Po pierwszym beniaminek trafił w słupek, zaś po drugim od razu zaliczył trafienie kontaktowe. - Dlatego właśnie podkreślałem, że mamy co poprawiać. Po bramkach często się zdarza, że koncentracja ucieka. Źle weszliśmy w drugą połowę, na szczęście jednak strzeliliśmy pięć goli, a w takich okolicznościach trzeba się cieszyć - zakończył Pawłowski.

Michał Pazdan: chcemy jak najszybciej dogonić Piasta
Źródło: TVP S.A.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×