Stając naprzeciw angielskiego giganta, gospodarze przede wszystkim nie mogli przegrać meczu w szatni i trzeba przyznać, że pod względem psychicznym wytrzymali obciążenie znakomicie. Od początku grali odważnie, z rozmachem i momentami wprawiali ekipę Louisa van Gaala w niemałe osłupienie.
Zdziesiątkowani kontuzjami Anglicy nie pokazali w Herning nic nadzwyczajnego, lecz to oni otworzyli wynik. W 37. minucie Memphis Depay opanował trudną piłkę po centrze Jessego Lingarda i umieścił ją w siatce po rękach Mikkela Andersena.
Jeśli ktoś jednak myślał, że utrata gola załamie miejscowych, to bardzo się pomylił, bo jeszcze przed przerwą było 1:1! To była świetna indywidualna szarża Pione Sisto, który wymanewrował przed polem karnym kilku obrońców i zmieścił piłkę w siatce przy bliższym słupku. Pomógł mu nieco rykoszet od Chrisa Smallinga i właśnie przez to Sergio Romero nie miał szans na skuteczną interwencję.
Argentyńczyk nie zagrałby w czwartkowym spotkaniu, gdyby podczas rozgrzewki kontuzji nie doznał David de Gea. Ostatecznie Louis van Gaal musiał dokonać zmiany w podstawowym składzie, lecz nie to było przyczyną niepowodzenia jego drużyny, bo rezerwowy golkiper i tak obronił kilka bardzo groźnych strzałów.
W końcu jednak skapitulował po raz drugi, a miało to miejsce w 77. minucie. Defensywa Czerwonych Diabłów była przeraźliwie bierna, Paul Onuachu robił co chciał przed polem karnym i oddał płaski strzał przy słupku. Wyszło idealnie, choć tę akcję Anglicy mogli spokojnie przerwać... gdyby chociaż spróbowali.
To był bezbarwny i nader przeciętny występ Manchesteru United. Nie można tego tłumaczyć ogromem kontuzji, bowiem w niektórych momentach ekipie Louisa van Gaala brakowało po prostu determinacji. Duńczycy potrafili to wykorzystać i do rewanżu na Old Trafford przystąpią z przewagą jednego gola. To oczywiście nie gwarantuje im jeszcze awansu, ale emocje już owszem!
FC Midtjylland - Manchester United 2:1 (1:1)
0:1 - Memphis Depay 37'
1:1 - Pione Sisto 44'
2:1 - Paul Onuachu 77'
Składy:
FC Midtjylland: Mikkel Andersen - Andre Romer, Kian Hansen, Nikołaj Bodurow, Filip Novak, Rilwan Hassan (67' Marco Urena), Tim Sparv, Vaclav Kadlec (86' Daniel Royer), Pione Sisto, Kristoffer Olsson, Martin Pusić (61' Paul Onuachu).
Manchester United: Sergio Romero - Donald Love, Chris Smalling, Paddy McNair, Daley Blind, Ander Herrera (72' Morgan Schneiderlin), Michael Carrick, Jesse Lingard, Juan Mata (78' Andreas Pereira), Memphis Depay, Anthony Martial.
Żółte kartki: Donald Love, Jesse Lingard, Chris Smalling (Manchester United).
Sędzia: Artur Dias (Portugalia).
Zobacz wideo: Aubameyang czy Lewandowski? Niemieccy dziennikarze zgodni
Źródło: TVP
czy to MU był w tym meczu taki słaby
czy FC MIdtjylland taki mocny!?
na pewno duński zespół słabeuszem nie jest. Wie o tym dobrze już Legia:)
nie da się ich oglądać..