KGHM Zagłębie Lubin nie sprostało Legii Warszawa w niedzielnym pojedynku Ekstraklasy. Bardzo kiepsko zaczęło to spotkanie, ponieważ już w drugiej minucie goście mogli cieszyć się z gola. Aleksandar Prijović zdobył swoją czwartą bramkę w tym sezonie w ligowym spotkaniu.
Jeszcze przed przerwą Michał Kucharczyk podwyższył prowadzenie i wydawało się, ze Legia spokojnie będzie kontrolowała przebieg meczu. Tymczasem w drugiej połowie Miedziowi uzyskali kontaktowego gola i do ostatniego gwizdka sędziego ważyły się losy spotkania.
Piotr Stokowiec mógł być zadowolony z postawy swojego zespołu pomimo porażki. - Nasza gra była lepsza niż uzyskany wynik, ale pokazaliśmy, że nie jesteśmy przypadkową drużyną, tylko taką, która umie budować akcje i nie zabija futbolu - powiedział po meczu.
- Staraliśmy się grać w określony sposób, tak jak chcemy to robić. Kreowaliśmy akcje, stworzyliśmy dużo sytuacji bramkowych. Zagraliśmy dziś jednak słabiej w defensywie, a błędy jakie popełniliśmy, drużyna taka jak Legia wykorzystuje. Na drugą połowę wyszliśmy z chęcią odrobienia wyniku i do końca się nie poddaliśmy - dodał.
Sporo kontrowersji wywołała sytuacja, po której ręką we własnym polu karnym zagrał Igor Lewczuk. Sędzia nie zdecydował się jednak podyktować "jedenastki". - O sędziowaniu nie chcę się wypowiadać. Możemy optymistycznie patrzeć w przyszłość - podsumował Stokowiec.
Zobacz wideo: Mateusz Możdzeń: liczę, że wygrana z Lechem pomoże nam się przełamać
Źródło: TVP S.A.