- Znowu muszę wyjaśniać sprawy, które budzą skrajne emocje, a są jasne i zapisane w uchwałach Zarządu PZPN. Podczas poprzedniego Walnego Zgromadzenia Delegatów, prezes Zbigniew Lach zarzucał mi, że przyjąłem nagrodę i nikt nie wie na jaką sumę. Wtedy jasno powiedziałem, jaka kwota wpłynęła na moje konto. Teraz też nie mam sobie nic do zarzucenia - powiedział Roman Kosecki.
- Zrezygnowałem z pobierania pensji i premii z tytułu pracy w zarządzie Polskiego Związku Piłki Nożnej i poprosiłem o przekazanie tej sumy na statutową działalność mojego klubu. Od lat prowadzę szkółkę piłkarską i pracuję z młodzieżą. Po podsumowaniu wszystkich kwot, okazało się, że to 60 tys. zł. W związku z tym, tyle pieniędzy trafiło do klubu. Sprawa jest jasna - zakończył wiceprezes PZPN.
Zobacz wideo: PZPN z klubami "nie gra do jednej bramki"? Wandzel: tego brakuje