Kilkaset tysięcy złotych to suma opłat, z jakich Śląsk Wrocław miał być przez DZPN zwolniony. Jak twierdzą klubowi działacze - nie był. Ale po kolei.
Szef panikuje, związek szuka siedziby
"Szukamy siedziby" - posta tej treści umieścił kilka dni temu na Twitterze szef Dolnośląskiego ZPN Andrzej Padewski. I w tym samym wpisie poskarżył się, że klub nagle podnosi związkowi czynsz aż o 670 proc. (z 3 tys. na 25 tys zł)!
Śląsk Wrocław dzierżawi od miasta budynek przy ul. Oporowskiej 62. Jednocześnie sam podnajmuje pomieszczenia innym podmiotom, w tym DZPN. I związek miał przy Oporowskiej jak u Pana Boga za piecem. Wynajmował biura za bardzo niską cenę.
- W czerwcu 2008 roku Śląsk zawarł z DZPN nową umowę najmu, ustalając stawkę czynszu na 10 zł za metr kwadratowy oraz pokrycie kosztów ryczałtu za zużycie mediów - mówi WP SportoweFakty prezes Śląska Wrocław Paweł Żelem.
To były bardzo korzystne warunki. Związkowi działacze wynajmowali od tamtego roku 292 mkw. powierzchni. Wcześniej opłata wynosiła o 20 zł więcej. Teraz nowa ryczałtowa stawka, będzie obowiązywać od 1 marca, ma wynosić 40 zł za mkw. plus opłata za media, czyli tyle, ile płaci się w tej części miasta.
Paweł Żelem, prezes Śląska, tłumaczy, że na przełomie roku klub podpisał nową umowę z miastem na dzierżawę budynku. I jak wyjaśnia, tym samym musiał zweryfikować umowy podnajmu innym podmiotom. Dotyczy to również DZPN.
Prawdopodobnie jednak w stosunku do lokalnego oddziału PZPN nie byłby tak bezwzględny, gdyby nie postępowanie związku. Oto bowiem DZPN nie miał wcześniej preferencyjnej ceny "na piękne oczy". Lokalne władze miały podpisać bowiem dokument, że zwolnią klub z opłat startowych zawodników oraz opłat za uprawnianie ich do gry.
- Tymczasem, jak sprawdziłem, Śląsk od 2008 roku płaci za wszystkie uprawnienia, choć miał być z nich zwolniony - mówi nam Żelem, prezes Śląska od listopada 2013 roku. - Według wstępnych wyliczeń to kilkaset tysięcy złotych. Poprosimy więc DPZN o wyjaśnienie sytuacji, bo z dokumentów wynika, że związek niesłusznie mógł pobierać od klubu pewne opłaty - stwierdza prezes klubu.
Żelem dość lakonicznie mówi o kilkuset tysiącach złotych. Nam udało się dowiedzieć, że to suma oscylująca wokół 250 tysięcy.
Prezes twierdzi też, że wcześniej szef DZPN został poinformowany, że Śląsk podejdzie rynkowo do tematu wynajmu pomieszczeń i ponoszenia z tego tytułu kosztów.
Lokalna bitwa, krajowa wojna?
Żelem podkreśla też, żeby nie łączyć tej sprawy ze świeżym konfliktem na linii PZPN - szefowie klubów Ekstraklasy. On sam znajduje się w sześcioosobowej Radzie Nadzorczej Ekstraklasy SA. Andrzej Padewski to dobry kolega Zbigniewa Bońka i jeden z jego najbliższych współpracowników.
Trudno jednak od tego tematu w tym przypadku uciec. Ostra reakcja Padewskiego pojawiła się na Twitterze we wtorek, czyli wtedy, kiedy podczas zjazdu PZPN w Warszawie Zbigniew Boniek poniósł porażkę, gdyż działacze klubowi zablokowali zmiany w statucie związku, które prezes bardzo chciał wprowadzić.
Mało tego. W swoich kolejnych wpisach sam Padewski nawiązywał do tej sprawy. "Ograny wielokrotnie przez Wanzla Śląsk W-w głosuje przeciw poprawkom statutowym. Natomiast Zagłębie Lubin za zmianami. Kto rządzi WKS" pisał na Twitterze.
Ograny wielokrotnie przez Wanzla Śląsk W-w głosuje przeciw poprawkom statutowym. Natomiast @ZaglebieLubin za zmianami. Kto rządzi WKS.
— Andrzej Padewski (@dolzpnwroc) 23 lutego 2016
Maciej Wandzel to szef Rady Nadzorczej Ekstraklasy. Człowiek który w sporze z Bońkiem stał się najostrzejszym głosem klubów.
Artur Długosz
Rafał Suś
[b]Zobacz wideo: Zbigniew Boniek: wybór Infantino to fajna decyzja dla Polski
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A. [/b]