Sandecja Nowy Sącz zakończyła czas sparingów. "Będziemy gotowi na sobotę"

Długi okres przygotowawczy dobiega końca. Niespełna tydzień pozostał do wznowienia I-ligowych rozgrywek. Biało-czarni mają za sobą ostatnie gry kontrolne i od poniedziałku skupią się już na meczu o punkty.

7 zwycięstw, 2 porażki i remis - to bilans zimowych sparingów Sandecji. Cykl sprawdzianów zakończył się potyczkami z Lokomotivą Koszyce (II liga słowacka) i Barciczanką Barcice (IV liga). Pierwszy mecz zakończył się bezbramkowym remisem, drugi wygraną 3:2. - Założyliśmy sobie, żeby wszyscy zawodnicy zagrali po 90 minut. Dlatego też podzieliliśmy zespół na dwa składy, ale nie dzielę tego na pierwszy i drugi skład. Mamy jeszcze cały tydzień, żeby podjąć decyzję jak wyjść na Chojniczankę - podkreślił Radosław Mroczkowski.

Trener biało-czarnych dodał, że drużyna będzie gotowa na sobotę, kiedy zagra pierwszy mecz o punkty w 2016 roku.- Już jesteśmy blisko, cieszę się, że zagraliśmy na dobrym boisku. Mam nadzieję, że podobne będzie w Chojnicach.

Choć szkoleniowiec zarzekał się, że w sparingu z Lokomotivą nie wystawił pierwszego składu, to gołym okiem było widać, że właśnie wśród tej jedenastki jest więcej mocnych kandydatów do występu w spotkaniu ligowym. Na boisku widzieliśmy między innymi Wojciecha Trochima, Mateja Nathera, Macieja Małkowskiego, Bartłomieja Dudzica, Arkadiusza Aleksandra, czy młodzieżowca Przemysława Szarka.

O ile blok defensywny spisał się całkiem dobrze, to już gorzej wyglądała gra w ataku. - Z przodu mieliśmy sporo sytuacji, ale zostały zamienione na bramki. To mały minusik. Brakowało wykończenia, kropki nad i. Musimy dalej szlifować ten element - skomentował trener Mroczkowski.

Sandecja buduje formę od 11 stycznia. Przygotowania można uznać za zakończone, bo po weekendzie piłkarze będą już się skupiać na najbliższym rywalu ligowym - Chojniczance Chojnice. Sądeczanie przystąpią do rundy wiosennej z 15. miejsca w tabeli.

- Za nami bardzo długi okres, wszyscy mamy dosyć i chcemy wyjść na trawę i grać w piłkę. Ile można w tym mrozie, śniegu i na sztucznych boiskach funkcjonować? Szkoda, że podczas końcówki przygotowań zabrakło nam Bartka Kasprzaka. Ma drobny uraz, ale myślę, że już w przyszłym tygodniu będzie pracował z zespołem. Poza tym nie mieliśmy żadnych przygód związanych z kontuzjami i z tego się cieszymy - zakończył szkoleniowiec.

Komentarze (0)