ME: Jagiellonia po powrocie z Rewala pokonała Orła Kolno

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W spotkaniu kontrolnym rozegranym na boisku Miejskiego Ośrodka Szkolenia Piłkarskiego drużyna Jagiellonii Białystok występująca w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy pokonała Orła Kolno 4:1. Bramki dla podopiecznych trenera Sławomira Kopczewskiego zdobyli Adam Kisiel, Michał Steć, Bartosz Stachelski oraz Michał Hryszko.

Mecz nie stał na wysokim poziomie, ponieważ piłkarze Jagiellonii mają za sobą ciężki obóz przygotowawczy w nadmorskim Rewalu. Zawodnicy stworzyli niewiele sytuacji podbramkowych, ale garstka fanów obejrzała aż pięć bramek.

Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla żółto-czerwonych. Młodzi Jagiellończycy już w 11. minucie objęli prowadzenie. Strzałem z rzutu wolnego golkipera Orła pokonał Adam Kisiel. - Nie było to jakieś piękne uderzenie, lecz "klops". Bramkarz się przewrócił, Adam uderzył w długi róg i wpadło - opisuje pierwszą bramkę swojego zespołu Kopczewski. Jaga nie cieszyła się z prowadzenia zbyt długo. Osiem minut późnej kolneńscy zawodnicy po błędzie Jagiellończyków doprowadzili do wyrównania. Żółto-czerwoni fatalnie wyprowadzali kontrę - najpierw piłkę w środku pola stracił Michał Hryszko, potem błąd w swojej strefie boiska popełnił Bartosz Sulkowski. W efekcie zrobiło się 1:1.

Gdy wydawało się, że na przerwę oba zespoły zejdą remisując, bardzo dobrą indywidualną akcją popisał się Michał Steć i pięknym strzałem z linii pola karnego zdobył dla Jagi drugą bramkę. - Muszę pochwalić Michała, bo zaprezentował się znakomicie. Był najlepszy na placu gry i należą mu się słowa pochwały - mówi o swoim podopiecznym Sławomir Kopczewski.

Trzecią bramkę Jagiellonia strzeliła pięć minut po wznowieniu gry. Steć dograł do Bartosza Stachelskiego, a temu nie pozostało nic innego jak skierować futbolówkę do siatki. Niespełna kwadrans później ten sam zawodnik miał kapitalną okazję do zdobycia swojego drugiego gola w środowym meczu. W dogodnej sytuacji, gdy bramkarz Orła już leżał, napastnik nie potrafił jednak trafić do pustej bramki. Zwycięstwo swojej drużyny tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego przypieczętował Michał Hryszko. Młody Jagiellończyk wykorzystał dobre podanie Rafała Komosy i po części odkupił swoje winy za straconego gola.

- Na pewno wynik jest zdecydowanie lepszy niż gra. Widać, że zawodnicy mają jeszcze w nogach zgrupowanie w Rewalu i odczuwają zmęczenie, dlatego w sparingu z Orłem Kolno tasowałem składem i niektórym graczom dałem odpocząć. Pod koniec pierwszej połowy oddaliśmy rywalom inicjatywę, ale na szczęście nie straciliśmy drugiej bramki, a sami wyszliśmy na prowadzenie. Po przerwie, gdy zostało przeprowadzonych kilka zmian, obraz gry diametralnie uległ zmianie i nasza przewaga nie podlegała dyskusji, czego efektem były kolejne bramki - ocenił sparing trener Kopczewski.

W spotkaniu z trzecioligowcem wystąpił Bartłomiej Niedziela, który ostatnio przebywał na testach w Stali Stalowa Wola. Działacze Jagi nie doszli jednak do porozumienia z włodarzami Stalówki w kwestii wypożyczenia, więc zawodnik wrócił do Białegostoku. Przypomnijmy, iż po rundzie jesiennej trener Jagiellonii Michał Probierz powiedział, że nie widzi dla Niedzieli miejsca w kadrze pierwszego zespołu.

Jagiellonia Białystok ME - Orzeł Kolno 4:1 (2:1)

1:0 - Kisiel 11'

1:1 - Brzeziński 19'

2:1 - Steć 45'

3:1 - Stachelski 50'

4:1 - Hryszko 90'

Skład Jagiellonii ME: Majewski (46' Czapliński) - Hryszko, Naliwajko (46' Grodzki), Mogielski, Sulkowski (46' Plaga) - Niedziela (15' Świderski), Kisiel (46' Komosa), Murawski (65' Naliwajko), Grudziński (46' Suleymanov) - Steć, Wójcik (46' Stachelski).

Młoda Jaga we wcześniejszych meczach sparingowych zremisowała z Supraślanką Supraśl (1:1) i Lechią Gdańsk występującą w Młodej Ekstraklasie (1:1), pokonała Wybrzeże Rewal (2:1) oraz przegrała z rezerwami Zagłębia Lubin (1:4). Kolejny sparing podopieczni trenera Sławomira Kopczewskiego rozegrają także na boisku MOSP-u, a ich rywalem będzie Pogoń Łapy. Spotkanie odbędzie się w najbliższą niedzielę o godzinie 11.00.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)