Tomasz Kędziora i Paulus Arajuuri poza osiemnastką Lecha. Dlaczego?

 / Jakub Kaczmarczyk
/ Jakub Kaczmarczyk

W niedzielnym meczu z Jagiellonią nawet na ławce Lecha zabrakło Paulusa Arajuuriego i Tomasza Kędziory. Jak się okazuje, przyczyną ich absencji nie były problemy zdrowotne ani kartki.

Wymieniona dwójka dotąd miała pewne miejsce w składzie mistrza Polski, dlatego ich nieobecność była sporym zaskoczeniem. Obaj pojedynek z Jagiellonią obejrzeli z wysokości trybun.

- Po meczu z Podbeskidziem wielu zawodników było do zmiany, ostatecznie zdecydowałem się na roszady w defensywie. Mamy ośmiu obrońców o zbliżonych umiejętnościach i każdy z nich może zagrać. To, że tym razem zabrakło akurat Kędziory i Arajuuriego wcale nie oznacza, że wskazuję na nich palcem i obarczam winą za porażkę w Bielsku-Białej - zaznaczył Jan Urban.

Takie sytuacje jak ta w niedzielę najpewniej będą się zdarzać częściej. - Jeśli nie będzie kartek czy kontuzji, to przy wyrównanej kadrze zawsze dwóch piłkarzy może się znaleźć na trybunach - nawet takich, którzy mają duże nazwiska - wyjaśnił szkoleniowiec.

M.in. dlatego - mimo dwóch porażek z rzędu - opiekun mistrza Polski nie będzie się domagał wzmocnień na koniec zimowego okienka, choć do poniedziałku jest jeszcze taka możliwość. - Nie zamierzam składać takich wniosków. Będziemy grać tymi zawodnikami, których mamy do dyspozycji obecnie - zakończył.

Zobacz wideo: Tajner: Prevc przypomina Małysza

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: