Od 1998 roku w polskiej piłce zmieniło się wszystko. Górnik Zabrze wygrał z Legia Warszawa dzięki bramce zdobytej w 90. minucie przez Tomasza Sobczaka. Był to ostatni triumf zabrzan na Łazienkowskiej. Od tego czasu obie drużyny w stolicy spotkały się 15 razy, dziesięć spotkań wygrali gospodarze, a pięć pozostałych kończyło się podziałem punktów.
Sobotnie starcie będzie pojedynkiem lidera z czerwoną latarnią. Mimo to Jan Żurek z optymizmem podchodzi do meczu z Legią. - Każdą drużynę trzeba szanować. Jesteśmy na dole tabeli, ale nie mamy nic do stracenia. Możemy tylko zyskać. Ważne jest to, by przywrócić optymizm, drużyna ma poczuć to, że idzie w jednym kierunku, by była jedność wśród nas - przyznał nowy szkoleniowiec zabrzańskiego klubu.
Zdecydowanym faworytem spotkania jest Legia Warszawa, która będzie chciała się zrehabilitować za porażkę z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. - Trzeba wszędzie szukać punktów. Legia ma olbrzymi potencjał, ale Termalica pokazała, że można z nimi wygrać. Jedziemy do Warszawy po to, by pokazać się z jak najlepszej strony. Bardzo liczę na to, że tak właśnie będzie - stwierdził Żurek.
59-letni szkoleniowiec w czwartek zastąpił Leszka Ojrzyńskiego i miał niewiele czasu na treningi z drużyną. Żurek zaraża piłkarzy Górnika optymizmem. - Z każdym można wygrać. Trzeba się przygotować do każdego spotkania. To nie tylko wiara, ale umiejętności, praca na treningu. Mam bardzo mało czasu i mówiąc szczerze prawie w ogóle nie spałem, by to wszystko przygotować. To jest właśnie piękne. Pracuję w klubie, który pokochałem i bardzo dużo bym dla niego oddał. Wierzę, że ta drużyna się obudzi i pokażemy, że Górnik też potrafi grać w piłkę - stwierdził trener.
Mecz pomiędzy Legią Warszawa i Górnikiem Zabrze rozegrany zostanie w sobotę 5 marca, a jego początek zaplanowano na godzinę 20:30.
#dziejesiewsporcie: zamieszki na meczu w Grecji