Podbeskidzie Bielsko-Biała blisko czwartej z rzędu wygranej. "Mamy trochę do naprawienia"

W starciu z Koroną Kielce Podbeskidzie Bielsko-Biała było blisko odniesienia czwartego z rzędu zwycięstwa. Kielczanie do wyrównania doprowadzili w 87. minucie. - Jest niedosyt, mamy trochę do naprawienia - przyznał Adam Mójta.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Andrzej Grygiel / Andrzej Grygiel

W pierwszej połowie przewagę mieli piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała. Górale w 33. minucie objęli prowadzenie po golu Mateusza Szczepaniaka, ale mieli kilka szans na to, by do szatni schodzić z większą przewagą. W drugiej części gry to już Korona Kielce dominowała, a bielszczanie ofiarnie się bronili, a dobrze spisywał się Emilijus Zubas.

Jednak w końcówce kielczanie zdołali doprowadzić do wyrównania. Błąd obrońców wykorzystał Michał Przybyła i Korona mogła cieszyć się z punktu. Górale w drugiej połowie opadli z sił i odczuwali skutki wtorkowego starcia z Górnikiem Łęczna. Atutem Korony była ich... murawa, której stan był fatalny i "dzięki" temu odwołano mecz kielczan z Wisłą Kraków. Goście mieli więcej dni na odpoczynek i regeneracje.

Bielszczanie po zakończeniu pojedynku nie mieli wesołych min. Zdobyli co prawda punkt, ale byli bardzo blisko odniesienia czwartego z rzędu triumfu. - Jest na pewno niedosyt, mamy trochę do naprawienia i będziemy się starać, by w następnych meczach pokazać się z lepszej strony. Spotkanie z Koroną nie było złe. Nie jedną już taką bramkę straciliśmy i będziemy musieli wyciągnąć z tego wnioski - przyznał Adam Mójta.

Mecz w Bielsku-Białej rozgrywany był w trudnych warunkach. Po wtorkowym spotkaniu z Górnikiem Łęczna, który odbył się przy padającym deszczu ze śniegiem boisko było w dramatycznym stanie, a na pracę nad jego staną obsługa techniczna miała mniej niż 70 godzin.

- Niestety boisko nie było najlepsze, ale i tak trzeba podziękować obsłudze technicznej, że się starała i przygotowała je bardzo dobrze, ale po 60 minutach już nie wyglądało tak jak powinno, murawa była coraz cięższa - powiedział Mójta.

Górale wciąż są blisko upragnionego miejsca w czołowej ósemce. - Zostało nam jeszcze dużo spotkań do rozegrania i musimy w nich zdobyć jak najwięcej punktów. W końcowych minutach najbardziej zabrakło nam chyba koncentracji. Taka jest piłka i trzeba się cieszyć ze zdobytego punktu - ocenił obrońca Podbeskidzia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×