Pazdan - ława! Ciekawe, czy tylko na jeden mecz?

- Michał potrzebował odpoczynku - tłumaczył w sobotę Stanisław Czerczesow decyzję o posadzeniu Michała Pazdana w meczu z Górnikiem Zabrze na ławce rezerwowych.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / NEWSPIXPL / LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / NEWSPIX.PL

To była zaskakująca decyzja, bo reprezentant Polski co prawda fatalnie zagrał w tygodniu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza, ale to był tylko jeden słabszy mecz. I prawdopodobnie drugiego tak złego Michał Pazdan już długo nie zagra. Nasz kadrowicz nie dostał jednak szybkiej szansy na rehabilitację, choć przeciwnik wydawał się do takiej idealny. Górnik Zabrze to ostatnia drużyna w tabeli, która do niedzieli w tym roku nie strzeliła gola. W Warszawie przegrała ostatecznie 1:3.

- Nie trenował przez pięć dni w trakcie zgrupowania z powodu choroby i teraz pojawiły się negatywne efekty. W dzisiejszym meczu na murawie pojawił się nasz kapitan, Jakub Rzeźniczak - dodał jeszcze na temat tej roszady Stanisław Czerczesow.

Do tej pory Pazdan był u Rosjanina pewniakiem i sam piłkarz poniżej pewnego wysokiego poziomu nie schodził. Dopiero ten nieszczęsny mecz w Niecieczy trochę zachwiał pozycją 28-letniego obrońcy. Pazdan mylił się w nim niemiłosiernie, był współwinowajcą pierwszego gola, gdy nie porozumiał się z Arkadiuszem Malarzem, kto ma wybić piłkę. Popełniał też dużo mniejszych błędów.

Jesienią sprowadzony z Jagiellonii Białystok obrońca wygryzł na dobre ze składu Jakuba Rzeźniczaka. Odebrał mu miejsce na środku obrony i kapitańską opaskę. Był jedynym z nielicznych zawodników, do którego nie można było mieć w Legii pretensji. Teraz nie wiadomo, czy nie nadszedł jego czas na ławkę rezerwowych, szczególnie że w tym momencie Igor Lewczuk wydaje się nie do ruszenia.

- Zobaczymy, jak będzie w najbliższym spotkaniu - odpowiedział tylko Czerczesow.

Pazdan jesienią stał się również podstawowym obrońcą reprezentacji Polski. Gdyby miał dłużej nie grać, wówczas i nasza reprezentacja może mieć spory problem. Kamil Glik co prawda gra regularnie, ale już Łukasz Szukała i Thiago Cionek, czyli inny środkowi obrońcy z eliminacji siedzą w swoich klubach na ławkach rezerwowych.

Zobacz wideo: Davis Cup: kibice - najlepsza broń biało-czerwonych
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×