Kielce były jak twierdza. Spokojnie podczas meczu z Wisłą
We wtorek Kielce były prawdopodobnie najbezpieczniejszym miastem w Polsce. Mecz Korony z Wisłą wyjątkowo zmobilizował służby mundurowe. Ich działania przyniosły efekt, ponieważ nie doszło do poważniejszych incydentów.
Po raz pierwszy od siedmiu lat pojedynkowi złocisto-krwistych z Białą Gwiazdą towarzyszyła obecność sympatyków krakowskiego klubu. Przyjazd pół tysiąca kibiców Wisły, którzy są mocno skonfliktowani z koroniarzami, wymusił na policji zastosowanie wyjątkowych środków bezpieczeństwa.
- Bezpieczeństwa na stadionie, wokół i na trasach dojazdowych pilnowali policjanci, łącznie było ich ponad 500. Wspierani byliśmy nie tylko przez oddział prewencji z Kielc, ale również przez policjantów z Krakowa oraz Radomia. Działania prowadziliśmy również z powietrza, ponieważ w działaniach uczestniczył policyjny śmigłowiec Komendy Głównej Policji - powiedział portalowi WP SportoweFakty komisarz Kamil Tokarski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.Z kolei rzecznik prasowy Korony, Paweł Jańczyk, poinformował, że na stadionie nie ma żadnych zniszczeń. - Było wiele obaw, ale ostatecznie na stadionie było bardzo spokojnie. We wcześniejszych latach zdarzały się dużo trudniejsze spotkania - stwierdził. Koszt zabezpieczenia imprezy szacowany jest na 140 tysięcy złotych.
Przypomnijmy, że Korona zremisowała w zaległym spotkaniu 25. kolejki Ekstraklasy z Wisłą Kraków 1:1 (0:1) po golach Airama Cabrery i Denisa Popovicia.