Lukas Haraslin zmorą obrońców Ekstraklasy. "Tak się składa, że rywale łapią na mnie czerwone kartki"

Lukas Haraslin w ostatnim czasie dostał szansę w Lechii i potrafi ją wykorzystać. Nie widać tego jeszcze po bramkach, ale zaliczył asysty i stał się zmorą piłkarzy rywali. Już trzech po kontakcie z nim opuściło przedwcześnie plac gry.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Lukas Haraslin WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Lukas Haraslin

WP SportoweFakty: Po faulach na panu już trzech piłkarzy wyrzucono z boiska. Dlaczego rywale tak często dostają czerwone kartki po kontakcie z panem?

Lukas Haraslin: Czekałem na to pytanie. Tak się złożyło. Zawodnicy przeciwko którym gram łapią wcześniej żółte kartki, a później po faulach na mnie oglądają czerwone. Było tak już trzy razy, nie ukrywam że chciałbym aby zdarzało się to jeszcze częściej. To pomaga drużynie.

Czy to oznacza, że jest pan za szybki dla przeciwników?

- Nie wiem czy jestem za szybki, zabawne jest że tak to wychodzi, że właśnie na mnie rywale łapią drugie żółte kartki.

Nie obawia się pan się, że jak rywale przeczytają ten wywiad, zaczną na pana bardziej uważać?

- Nie interesuje mnie co myślą rywale, chcę wykonywać swoją pracę. Dobrze wychodzi, że korzysta na tym cała drużyna.

Rywalizacja w Lechii Gdańsk jest olbrzymia. Co czujecie wy, zawodnicy tego klubu w momencie, w którym dowiadujecie się że zagracie w kolejnym meczu?

- Na pewno jest to powód do zadowolenia, że trener nam ufa. Niezależnie od tego czy mamy grać przed własnymi kibicami, czy też na wyjeździe czujemy ogromne emocje. Trzeba grać na sto procent. Nie ma mowy o jakimkolwiek odpuszczaniu. Wiemy, że gdy zabraknie sił, są trzy zmiany i może nas zastąpić świeży kolega.

Czy czuje się pan pewniej gdy trenerem Lechii Gdańsk jest Piotr Nowak? Poprzedni szkoleniowcy za często na pana nie stawiali.

- Nie myślę o tym w taki sposób. To nie jest tak, że trener Nowak postawił tylko na mnie, a na wszystkich zawodników. Jest rotacja i gra cały zespół. Rezerwowi też dużo wnoszą do gry naszego zespołu.

Rywalizuje pan na skrzydle z Michałem Makiem. Jak przebiega walka o skład między wami?

- Jest to rywalizacja pomiędzy kolegami. Jak ja gram to on trzyma za mnie kciuki, a jak on odwrotnie. Niezależnie od tego jakim gramy systemem, raz na boisku jestem ja, a raz Michał.

Czy mimo wszystko brak strzelonego gola w 2016 roku mocno na panu ciąży?

- Fakt, jeszcze nie strzeliłem gola. Chciałbym zdobyć bramkę, ale dla mnie najważniejsze są zwycięstwa drużyny. Mam nadzieję, że w następnych meczach pomogę zespołowi i w ten sposób.

Jak oceniasz grę Lukasa Haraslina w barwach Lechii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×