Po 21 kolejkach rundy jesiennej Nemanja Nikolić miał na koncie aż 21 bramek, co pozwalało sądzić, że pobije ustanowiony 89 lat temu przez Henryka Reymana strzelecki rekord ekstraklasy - legendarny wiślak w sezonie 1927 zdobył aż 37 bramek.
Węgier udanie, bo od dubletu w meczu z Jagiellonią Białystok rozpoczął też rundę wiosenną, ale w czterech ostatnich spotkaniach do siatki rywali nie trafił. Na 24. ligowego gola w sezonie Nikolić czeka już 358 minut - tak długiej przerwy w zdobywaniu bramek w Legii jeszcze nie miał.
- Od początku sezonu co kopnąłem, to strzelałem gola. Teraz jest inaczej. Na pewno wysoko podniosłem poprzeczkę. Nie czuję presji, ale ją lubię. Wiem, że media próbują ją na mnie nałożyć, ale to nie kłopot - mówił Nikolić po ostatnim spotkaniu z Górnikiem Zabrze.
Trener Czerczesow spokojnie czeka na przełamanie swojego najlepszego strzelca: - Wy tego nie widzicie, ale w trakcie każdego treningu Nemanja Nikolić strzela dziesięć, piętnaście bramek. Ja jestem o niego spokojny.
W 27. kolejce Legia zagra na wyjeździe z Cracovią, a w jesiennym meczu tych zespołów Nikolić skompletował swój pierwszy w barwach Legii hat-trick. Trener Pasów, Jacek Zieliński jest daleki od lekceważenia reprezentanta Węgier.
- Nikolić jest bardzo dobrym napastnikiem. Wcześniej strzelił 23 gole i to już samo jest wystarczającym powodem, by zwrócić na niego baczną uwagę. Nie strzela Nikolić, ale w bardzo dobrej dyspozycji są Prijović, Kucharczyk czy Duda. Legia ma tak mocnych zawodników, że nawet jak Nikolić nie strzela w dwóch czy trzech meczach, to nie ma to wielkiego znaczenia - mówi Zieliński.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: pudło roku?
Źródło: WP SportoweFakty