Górale po emocjonującym spotkaniu przegrali z Piastem Gliwice 2:3. - Mecz od początku mógł się podobać. Atakowaliśmy, mieliśmy okazje i można powiedzieć, że spotkanie było pod naszą kontrolą. Trafiliśmy na 1:0, później na 2:1, ale niestety z biegiem czasu zaczęło nam się to wymykać z rąk. Piast wyrównał, a w końcówce niepotrzebnie faulowaliśmy w polu karnym i ostatecznie kończymy ten pojedynek bez punktów. Szkoda, bo powinno być zupełnie inaczej. Nasza ciężka praca poszła na marne - nie dowierzał Damian Chmiel, pomocnik Podbeskidzia Bielsko-Biała.
Zawodnik bielszczan sam mógł wpisać się na listę strzelców. Zabrakło mu jednak nieco zimnej krwi w polu karnym niebiesko-czerwonych. - Miałem dobrą okazję, żeby pokonać bramkarza Piasta. Nie podjąłem jednak dobrej decyzji... Zamiast szybko uderzać powinienem jeszcze trochę poholować piłkę i wtedy strzelać. Czuję, że wtedy byłoby lepiej - przyznał skrzydłowy.
Porażka przy Okrzei oddala podopiecznych Roberta Podolińskiego od gry w górnej ósemce. Do podziału punktów pozostały trzy kolejki, a Górale zajmują jedenastą lokatę. - Chcieliśmy pójść za ciosem i coraz mocniej dobijać się do grupy mistrzowskiej. Nie udało się, ale jak najszybciej musimy się podnieść i pokonać Górnika Zabrze - podkreślił były zawodnik GKS-u Katowice.
Zgranie na boisku, ale i poza nim znacząco wpływa na wyniki osiągane przez Podbeskidzie. Wszak z Piastem zespół spod Klimczoka przegrał po trzech kolejnych wygranych i pechowym remisie z Koroną Kielce. - W zespole każdy zawodnik jest ważny. Cały czas pokazujemy kolektyw i to przynosiło efekty w postaci punktów. W Gliwicach było podobnie, z tym, że skończyło się z zerowym dorobkiem - spuentował Chmiel.