Lechia Gdańsk zawiedziona po stracie punktów w Zabrzu. "Zremisowaliśmy wygrany mecz"

AFP / CHRIS GARDNER / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / / Piotr Nowak
AFP / CHRIS GARDNER / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / / Piotr Nowak

Lechia Gdańsk niemal całą drugą połowę prowadziła w Zabrzu z miejscowym Górnikiem, lecz w końcówce gospodarze zdołali doprowadzić do wyrównania. W dodatku zabrzanie grali w dziesiątkę. - Zremisowaliśmy wygrany mecz - przyznał trener Piotr Nowak.

Lechia Gdańsk prowadzenie objęła w 55. minucie. Gdańszczanie kilkoma podaniami rozpracowali defensywę Górnika Zabrze, a akcję skutecznym uderzeniem tuż przy słupku zakończył Aleksandar Kovacević. Wydawało się, że goście nie będą mieć problemów z utrzymaniem prowadzenia, zwłaszcza że od 58. minuty Lechia grała w przewadze jednego zawodnika.

Jednak Górnik z biegiem czasu zaczął być coraz groźniejszy i w końcówce dopiął swego. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego gola głową zdobył Bartosz Kopacz, a kibice zgromadzeni na trybunach zabrzańskiego stadionu mieli wreszcie powody do radości. W zupełnie innych humorach byli gdańszczanie, którzy zawiedzeni schodzili do szatni i nie byli zbyt chętni do udzielania pomeczowych komentarzy.

Zawiedziony był również szkoleniowiec gdańskiego zespołu. - Zremisowaliśmy wygrany mecz i nie ma co dużo mówić na ten temat. Jestem zawiedziony tym, jak zespół spisywał się w ostatnich 10-15 minutach. Graliśmy zbyt naiwnie, zbyt nonszalancko. Rezultat nie jest odzwierciedleniem tego, co się działo na boisku. Słowa uznania dla Górnika, bo mimo tego, że grali w dziesiątkę, to starali się walczyć i znaleźć swoją szansę. Sami ją sprokurowaliśmy - ocenił Piotr Nowak.

Po tym jak za drugą żółtą kartkę boisko opuścił Roman Gergel, Lechia starała się dobić Górnika, lecz piłkarzom nadmorskiego klubu zabrakło skuteczności. Dobrze w bramce zabrzan spisywał się Grzegorz Kasprzik. - Staraliśmy się strzelić drugą bramkę i niepotrzebnie się otwieraliśmy. Dochodziliśmy do pozycji, mieliśmy mnóstwo sytuacji i można byłoby nimi obdzielić kilka innych spotkań - stwierdził Nowak. Kilka okazji do zdobycia gola zmarnował Flavio Paixao.

Trener Lechii miał zastrzeżenia do dyspozycji swoich podopiecznych w końcówce spotkania. - Nie musimy grać piłki w miejsca, gdzie nie mamy przewagi. To był błąd, bo mieliśmy sytuacje do strzelenia następnych bramek. Górnik wyszedł do przodu i mieliśmy trochę miejsca. Musimy grać mądrzej, prowadzimy 1:0 i gramy w przewadze, to jeżeli nie ma możliwości zgrania piłki, to musimy ją szanować - powiedział były reprezentant Polski.

Lechia Gdańsk co prawda nie przegrała siódmego z rzędu meczu na wyjeździe, ale wciąż nie przełamała passy spotkań bez wygranej na wyjeździe. Gdańszczanie prezentują kameleonową formę. Tydzień temu rozgromili u siebie Jagiellonię Białystok (5:1), a z Zabrza wrócili tylko z punktem. - Jeśli się przeanalizuje te dwie-trzy minuty przed stratą bramki, to powinniśmy to inaczej rozwiązać. Nad tym będziemy pracować. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że nie każdy mecz można wygrać wysoko. Trzeba się nauczyć wygrywać 1:0, my tego w Zabrzu nie potrafiliśmy - zakończył Nowak.

Mówiono, że żyje pod mostem i chciał zabić żonę. Zobacz, co się dzieje z byłą gwiazdą Legii

Źródło: WP SportoweFakty

Komentarze (0)