Wojna poznańsko-warszawska już w ten weekend

Rywalizacja pomiędzy drużynami z Poznania i Warszawy elektryzuje kibiców obu miast. W weekend będziemy świadkami dwóch takich potyczek.

Powiedzieć, że oba miasta nie darzą się wielką sympatią to tak, jakby nic nie powiedzieć. Rywalizacja poznańsko-warszawska wzbudza wiele emocji, praktycznie od kilkunastu lat. Najgłośniejsze są oczywiście potyczki Lecha Poznań z Legią Warszawa, które elektryzują kibiców oraz media w całej Polsce. W ostatnich miesiącach z lepszej strony pokazuje się Kolejorz, który jest aktualnym mistrzem kraju.

Jak się okazuje, rywalizacja obu miast odbywa się nie tylko w piłce nożnej. Na zapleczu Tauron Basket Ligi również mamy przedstawicieli z Poznania oraz Warszawy. Co różni obie dyscypliny? W koszykówce jest zdecydowanie łatwiej wskazać faworyta meczu.

Tylko jeden faworyt

W piątek w stolicy odbędzie się pierwsza bitwa warszawsko-poznańska. Koszykarze Legii podejmować będą Biofarm Basket Poznań, który stawia dopiero pierwsze kroki na tym szczeblu rozgrywek. Widać to również w tabeli I ligi, w której oba zespoły dzieli przepaść.

- Pochodzę z Wielkopolski i cała moja przygoda sportowa związana jest właśnie z tym regionem. Od kilku sezonów reprezentuje barwy Poznania i czuje się związany z tym miastem emocjonalnie. Najbliższy weekend dla Poznaniaków będzie bardzo ciekawy i pełen emocji. Takim meczom, jak nasz piątkowy z Legią oraz sobotni Lecha Poznań z Legią Warszawa towarzyszą ogromne emocje i rządzą się one własnymi prawami - podkreśla zawodnik z Poznania Jakub Fiszer.

Co ciekawe, Lech ma bogate tradycje również w baskecie. Sekcja ta jest jedenastokrotnym mistrzem Polski w koszykówce mężczyzn, siedmiokrotnym wicemistrzem oraz brązowym medalistą MP. Wyjątkowym osiągnięciem był awans Lecha Poznań w 1989 roku do grona ośmiu najlepszych klubów Europy. Ostatni raz drużyna z Wielkopolski występowała w ekstraklasie w sezonie 2008/2009.

Koszykówkę w Poznaniu stara się odbudować Biofarm Basket, który znany jest z fantastycznej pracy z młodzieżą. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem włodarzy z Wielkopolski, to za parę lat, kilku zawodników z Poznania może stanowić o sile klubów ekstraklasy, a nawet reprezentacji Polski.

Młodzi zawodnicy Biofarmu nie będą jednak faworytem piątkowego starcia w stolicy. Koszykarze Przemysława Szurka liczą, iż uda im się sprawić niespodziankę. - Rywalizacja pomiędzy tymi drużynami jest ogromna, a widowisko zawsze na najwyższym poziomie. Mam nadzieję, że naszym piątkowym meczem zrobimy dobre wprowadzenie do sobotniego show i w dobrych humorach będziemy kibicować w sobotę Lechowi! - dodaje pełen nadziei Jakub Fiszer.[nextpage]Czas na rewanż?

Zdecydowanie większy prestiż będzie miał z pewnością sobotni pojedynek w Wielkopolsce. Spotkanie nazywane polskim Gran Derbi przykuwa uwagę całego środowiska piłkarskiego. Podobnie jak w Hiszpanii, w tym meczu walczą drużyny, których interesuje tylko i wyłącznie mistrzostwo kraju.

Co prawda Kolejorz rozpoczął ten sezon fatalnie, jednak pod wodzą Jana Urbana mistrz Polski złapał wiatr w żagle. Mimo problemów kadrowych, Lech prezentuje się bardzo dobrze i nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w walce o europejskie puchary.

Legia Warszawa przerwie złą passę meczów z Lechem?
Legia Warszawa przerwie złą passę meczów z Lechem?

Do końca rozgrywek ligowych jeszcze daleko, ale możemy być pewni, że nie będzie to zwykły mecz. Świadczy o tym ogromne zainteresowanie kibiców Lecha, którzy liczą, że ich pupile sprawią im kolejny powód do radości. Bilety w Poznaniu rozeszły się jak świeże bułeczki i wszystko wskazuje na to, iż w sobotni wieczór będziemy świadkami świetnego widowiska.

Jeszcze większą pikanterię temu spotkaniu dodaje osoba Kaspra Hamalainena, którego przenosiny z Poznania do Warszawy są nam wszystkim doskonale znane. Włodarze Lecha nie kryli dużego żalu do Fina, który nie był do końca szczery w rozmowach ze sternikami mistrza Polski. Swojego rozczarowania nie krył również Łukasz Trałka, który w mocnych słowach opisał zachowanie 29-letniego zawodnika. - Nikt już nie płacze po Hamalainenie - przyznał w lutym kapitan Lecha.

Nie wiadomo jednak, czy reprezentant Finlandii wystąpi w polskim Gran Derbi, gdyż dopiero w niedzielę Hamalainen rozpoczął indywidualne treningi pod okiem Sebastiana Krzepoty.

Mimo niższego miejsca w tabeli, faworytem tego spotkania wydaje się być Lech. Piłkarze Kolejorza po wielu latach bycia w cieniu Legii, w końcu znaleźli patent na rywali z Warszawy. W ostatnich trzech spotkaniach, górą okazywali się piłkarze Lecha, którzy szczególnie w Superpucharze Polski nie pozostawili złudzeń wicemistrzowi kraju.

Kolosalne znaczenie dla Lecha miała również ostatnia ligowa potyczka w Warszawie, która okazała się punktem zwrotnym dla Kolejorza. Przypomnijmy, iż piłkarze Jana Urbana, znajdowali się wówczas w ogromnym kryzysie, zajmując miejsce w strefie spadkowej! Skazywany na pożarcie Lech pokazał, iż nie wolno go w tym sezonie skreślać. Co ciekawe, jedyną bramkę dla poznaniaków zdobył wówczas... Kasper Hamalainen.

Jakub Artych

Zobacz wideo: Prezes Legii wbił Lechowi kolejną szpilę

Źródło artykułu: