Po najdroższym obrońcy w historii Bundesligi obiecywano sobie bardzo wiele. Medhi Benatia był typowany do gry w podstawowym składzie u boku Jerome'a Boatenga i rzeczywiście Pep Guardiola dotąd dość chętnie korzystał z usług 28-latka, gdy ten tylko był zdrowy. Benatia często pauzuje na skutek kontuzji, ale sam ten fakt nie jest tak dużym problemem jak forma zawodnika.
Reprezentant Maroka w pierwszym sezonie w Bayernie Monachium zaliczył kilka słabszych występów, nie potrafił zatrzymać FC Barcelony w półfinale Ligi Mistrzów (choć w rewanżu strzelił gola), ale nie zawodził na całej linii. W bieżących rozgrywkach można jednak mówić o ogromnym rozczarowaniu jego dyspozycją.
"Benatia miał w środę koszmarny wieczór. Guardiola zdjął go z boiska już w przerwie, chcąc uchronić swój zespół przed dalszymi błędami ze strony obrońcy. Popełnił ich kilka w samej pierwszej połowie" - analizuje "Abendzeitung Muenchen" po pojedynku z Juventusem (4:2 po dogrywce) w artykule zatytułowanym "Klęska Benatii: To nie jest piłkarz na wielkie mecze".
Były zawodnik Udinese Calcio i AS Roma rzeczywiście był łatwo ogrywany przez przeciwników. Nie popisał się przy drugim golu dla Juve, później kapitalną paradą uratował go Manuel Neuer. Nie był to zresztą pierwszy tak słaby występ Benatii, który nie radził sobie przeciwko 1.FSV Mainz (1:2). Z kolei w Turynie gospodarze zdobyli bramkę na 2:2 tuż po wejściu stopera na boisko.
"Znów pokazał, że nie radzi sobie w futbolu na najwyższym poziomie. Powolny, niepewny, nieskoncentrowany - takie pozostawił po sobie wrażenie. Najpóźniej wraz z powrotem Javiego Martineza powędruje na ławkę" - puentują niemieccy dziennikarze, a wiele wskazuje na to, że Benatia może już na dobre wypaść z "11" i latem musieć zmienić barwy klubowe.
Zobacz wideo: WP Euro Raport: Karol Linetty. Przez Euro do wielkiego świata