Lechia - Termalica: Wychowanek skarcił gdańszczan za brak stylu

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

Piłkarze Lechii Gdańsk nie zagrali przeciwko Termalice tak, jak przyzwyczaili do tego już swoich kibiców. Prowadzili przez 53 minuty, jednak brakowało z ich strony iskry i ostatecznie tylko zremisowali 1:1 (1:0).

Piłkarze Lechii Gdańsk przyzwyczaili swoich kibiców do efektownej gry i futbolu na tak. Tym razem jednak tego nie zaprezentowali, a gospodarzy w końcówce spotkania skarcił za to wychowanek gdańskiego klubu grający obecnie w barwach klubu z Niecieczy.

W przeciwieństwie do poprzednich meczów w Gdańsku, tym razem Lechia nie rzuciła się od początku na rywala. Co prawda gospodarze starali się kreować grę, jednak nie potrafili strzelić na bramkę Sebastiana Nowaka. Przez chwilę pod bramkę Marko Maricia zaczęli się też zapuszczać niecieczanie.

W końcu jednak Lechia zaczęła pokazywać, że zależy jej na awansie do czołowej ósemki przed rundą finałową. W 25. minucie po zamieszaniu w polu karnym do piłki dopadł Michał Chrapek, który długo się nie zastanawiał i strzelił celnie w lewy róg bramki Termaliki, wypracowując prowadzenie.

Po strzelonym golu podopieczni Piotra Nowaka nie cofnęli się do obrony, a zaczęli atakować coraz śmielej. Obie drużyny grały wysokim pressingiem, gubiąc się przy tym w ofensywie. Bliski podwyższenia wyniku był Grzegorz Kuświk, który odważnie wyszedł do niemrawego w polu karnym Nowaka. Ten jednak w ostatniej chwili wybił piłkę. Do przerwy nie padł już żaden gol i gospodarze mogli liczyć na szóstą wygraną z rzędu przed własną publicznością.

Już tempo w pierwszej części spotkania mocno odbiegało od standardu, jaki wcześniej ustanowili gdańszczanie. Po przerwie wyglądało to jeszcze gorzej. Piłkarze gospodarzy wyraźnie poszli za radą Piotra Nowaka i grali tak, by po prostu wygrać 1:0. Termalica nie kwapiła się natomiast do szaleńczych ataków, spokojnie czekając na rozwój sytuacji.

Od oglądania meczu mogły boleć kibiców oczy. Lechiści podobnie jak przed tygodniem w Zabrzu pokazali, że nie potrafią jednak wygrywać meczów minimalnie. W 77. minucie prawą stroną boiska przebiegł Dalibor Pleva, który wrzucił piłkę w pole karne. Tam dopełnił formalności Bartłomiej Smuczyński - wychowanek Lechii Gdańsk, który chwilę wcześniej wszedł na boisko. Gospodarze próbowali jeszcze odmienić losy spotkania. Bliski strzelenia gola na wagę trzech punktów był na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Aleksandar Kovacević, ale jego efektowny strzał zablokował jeden z obrońców Termaliki. Mecz zakończył się podziałem punktów.

Lechia Gdańsk - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:1 (1:0)
1:0 - Chrapek 25'
1:1 - Smuczyński 78'

Składy:

Lechia Gdańsk: Marco Marić - Rafał Janicki, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak - Grzegorz Wojtkowiak (82' Sławomir Peszko), Sebastian Mila (68' Daniel Łukasik), Aleksandar Kovacević, Michał Chrapek (74' Paweł Stolarski), Michał Mak - Grzegorz Kuświk, Flavio Paixao.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Nowak - Dalibor Pleva, Pavol Stano, Dawid Sołdecki, Artem Putiwcew - Bartłomiej Babiarz, Mateusz Kupczak - Jakub Biskup (83' Martin Juhar), Elvis Bratanović (46' Patrik Misak), Dawid Plizga (68' Bartłomiej Smuczyński) - Wojciech Kędziora.

Żółte kartki: Mila, Wojtkowiak, Janicki (Lechia), Misak, Putiwcew, Plewa, Smuczyński, Juhar (Termalica Bruk-Bet).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

Widzów: 12 223.

Michał Gałęzewski, z Gdańska
 [b]Zobacz wideo: Michał Pazdan: Jesteśmy zadowoleni nie tylko z wyniku

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.[/b]

Źródło artykułu: