Rewelacja wiosny wciąż na fali! KGHM Zagłębie ograło Górnika

WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński / Jarosław Kubicki walczy o piłkę
WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński / Jarosław Kubicki walczy o piłkę

KGHM Zagłębie kontynuuje świetną passę i ma już pewne miejsce w grupie mistrzowskiej! W niedzielę Miedziowi na wyjeździe pokonali Górnika Łęczna 2:0.

Od pierwszych minut ton grze starało się nadawać KGHM Zagłębie Lubin. Goście długo utrzymywali się przy piłce i próbowali różnych sposobów, by sforsować defensywę rywala. Brakowało im jednak precyzji w okolicach pola karnego Górnika, a na dodatek na przedpolu dobrze radził sobie Dziugas Bartkus.

Gospodarze postawili na kontrataki i chociaż nie zachwycali, to wypracowali kilka niezłych sytuacji podbramkowych. Dwukrotnie obok słupka główkował Krzysztof Danielewicz. Łęczyński zespół miał olbrzymi kłopot ze skonstruowaniem składnych akcji i co rusz mnożyły się straty.

Skrzydłowi Górnika nie byli siłą napędową drużyny. Grzegorz Bonin wybierał szablonowe rozwiązania i często był blokowany przez rywali, zaś Grzegorz Piesio sprawiał wrażenie zagubionego i zaliczył sporo niecelnych podań. W tej sytuacji niewiele w ofensywie mógł wskórać Jakub Świerczok - najgroźniejszy był jego strzał z linii pola karnego tuż nad bramką w 31. minucie.

KGHM Zagłębie przerwało okres marazmu i w 37. minucie objęło prowadzenie. Nie popisał się Bartkus, który odbił piłkę po mocnym strzale Filipa Starzyńskiego. Z prezentu skorzystał Krzysztof Piątek i z najbliższej odległości trafił do siatki. W ostatniej minucie pierwszej połowy mogło być 2:0. Z rzutu wolnego obok szesnastki gospodarzy przymierzył Dorde Cotra i uderzył w słupek.

Po przerwie Miedziowym wystarczyło 5 minut, aby dopiąć swego i zdobyć kolejnego gola. Łukasz Piątek świetnym podaniem obsłużył Jarosława Kubickiego, ten wytrzymał napór Łukasza Bogusławskiego i z zimną krwią podwyższył na 2:0. To trafienie rozstrzygnęło losy meczu.

Górnik jednak nie poddawał się i jeszcze próbował wrócić do gry, ale rywale byli świetnie zorganizowani. KGHM Zagłębie z żelazną konsekwencją rozbijało ataki łęcznian. Łęcznianie często gościli na połowie przeciwnika, jednak niewiele z tego wynikało. Podsumowaniem fatalnej postawy Górnika był strzał Piesia w 88. minucie, który z 3. metra nie trafił do siatki.

Miedziowi bez większych kłopotów utrzymali korzystny wynik i po ostatnim gwizdku cieszyli się z awansu do grupy mistrzowskiej. Minorowe nastroje panowały zaś w ekipie Górnika, który przegrał po raz czwarty z rzędu i dryfuje ku strefie spadkowej.

Górnik Łęczna - KGHM Zagłębie Lubin 0:2 (0:1)
0:1 - K. Piątek 37'
0:2 - Kubicki 50'

Górnik: Bartkus - Mierzejewski, Pruchnik, Bożić, Leandro - Bonin, Bogusławski (67' Tymiński), Danielewicz (46' Sasin), Nowak, Piesio - Świerczok (78' Śpiączka).

KGHM Zagłębie:
Polacek - Todorovski, Guldan, Dąbrowski, Cotra - Woźniak, Kubicki, Ł. Piątek, Starzyński (82' Rakowski), Janoszka (75' Janus) - K. Piątek (87' Papadopulos).

Żółte kartki: Pruchnik (Górnik) oraz Kubicki (KGHM Zagłębie).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 3011.

Paweł Patyra z Łęcznej
[event_poll=52945]

Źródło artykułu: