Scena ze zgrupowania reprezentacji Polski w Tajlandii. W sali, gdzie ma odbyć się odprawa taktyczna, siedzi Jakub Wawrzyniak. Przyszedł za wcześnie. Otwierają się drzwi, wchodzi Franciszek Smuda, wówczas – pan selekcjoner. Siada przy zawodniku, czule go obejmuje i mówi: - Wiesz, jak ty szedłeś grać do tej Grecji, to nie wierzyłem, że poważny klub kupuje takiego drewniaka. Ale jak tak patrzę na ciebie tutaj, to ty przy mnie możesz zostać nawet dobrym piłkarzem.
Franciszek Smuda i jego magiczny dotyk przeszły do legendy. Selekcjoner powoływał każdego, bo „chciał go dotknąć”, twierdził, że jest w stanie ocenić klasę zawodnika po tym, jak wchodzi po schodach. No i tak, przez te metody na nosa koncertowo zawaliliśmy Euro rozgrywane na własnych stadionach.
Adam Nawałka o dotyku nie mówi. Ciągle powtarza te same, nudne dla kibiców słowa: analiza, badania, rozwój. W kółko to samo. Ale kibice wiedzą swoje – reprezentacja Polski wreszcie ma trenera, który do tej swojej technokracji dokłada magiczny dotyk. Rzeczywiście przy nim piłkarze mają szansę stać się lepsi, widzi w nich to, czego nie dostrzegliby inni. Dyryguje swoją orkiestrą na pamięć, umie zaufać i wierzy, że to zaufanie nie zostanie nadszarpnięte. Dyrygent orkiestry nienadętej, gdzie chociaż wspólnych prób jest mało, w czasie koncertu nikt nie fałszuje, a muzycy mają do siebie wzajemny szacunek i zwyczajnie się lubią.
Zobacz wideo: Polska - Finlandia 1:0: gol Kamila Grosickiego
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Nawałka we Wrocławiu lubi udowadniać kibicom, że istnieje życie bez Roberta Lewandowskiego. Jesienią bez swojego kapitana reprezentacja pokonała Czechów 3:1, w sobotę grając na luzie i z polotem już do przerwy prowadziła 3:0 z Finlandią. Pozycja piłkarza Bayernu Monachium w kadrze jest oczywiście niepodważalna, to nasz lider i najlepszy od kilku dekad piłkarz z polskim paszportem, ale Polska umie grać ofensywnie także bez niego. Wystarczy dobrze poustawiać klocki.
Odkurzenie Pawła Wszołka, danie szansy na drugi występ w kadrze Filipowi Starzyńskiemu – to wszystko autorskie pomysły Nawałki na dwa miesiące przed turniejem. Jak dobrze, że selekcja się jeszcze nie skończyła. Wszołek – dwa gole, Starzyński – gol, Kamil Grosicki – 2 gole i asysta. Grosicki tak bardzo chciał dołączyć do liderów drużyny, że chyba wreszcie wydrapał to sobie pazurami.
Oczywiście, Nawałka nigdy nie wyróżni nikogo indywidualnie, mówi cytatami z poradnika dobrego menedżera napisanego przez amerykańskich naukowców: „liczy się drużyna”, „wszyscy zapracowali na zwycięstwo”. I oczywiście ma rację, ale powinien mieć też dużo satysfakcji z tego, że jego „dotyk” działa.
Na miejscu producentów pluszowych zabawek zatrudniłbym go do kampanii reklamowej. Hasło: „Adam Nawałka lubi tego dotykać”. Selekcjoner mógłby też reklamować leki na katar. Hasło: „używam tego przed powołaniami”. I tak, pamiętajmy - on tak naprawdę to wszystko ma w Excelu, a nie w nosie.
Michał Kołodziejczyk z Wrocławia
Zobacz wideo: Radosław Majdan: Nawałka podejmuje trudne decyzje, to budzi szacunek
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.