Co za mecz w Chorzowie! Dreszczowiec dla Białej Gwiazdy!

PAP / Andrzej Grygiel
PAP / Andrzej Grygiel

W drugim niedzielnym meczu 29. kolejki Ekstraklasy Wisła Kraków pokonała na wyjeździe Ruch Chorzów 3:2. W doliczonym czasie gry rzutu karnego dla Niebieskich nie wykorzystał Patryk Lipski, którego uderzenie z "wapna" obronił Michał Miśkiewicz!

W 90. minucie spotkania, przy stanie 3:2 dla Wisły Arkadiusz Głowacki sfaulował w swoim polu karnym Rafał Grodzickiego. Ewentualny Remis dawał Ruchowi pewne miejsce w grupie mistrzowskiej po sezonie zasadniczym, ale Patryk Lipski nie potrafił pokonać Michała Miśkiewicza, który wyczuł intencje młodzieżowego reprezentanta Polski i obronił jego uderzenie z jedenastego metra.

Dzięki tej interwencji 27-letniego bramkarza Biała Gwiazda nadal jest w grze o awans do grupy mistrzowskiej po sezonie zasadniczym. Krakowianie wygrali trzy mecze z rzędu po raz pierwszy od przełomu sierpnia i września 2014 roku. Za odrodzeniem Wisły stoi Dariusz Wdowczyk. Były reprezentant Polski przejął Białą Gwiazdę 13 marca, gdy ta była na granicy strefy spadkowej i tkwiła w - najdłuższej w historii klubu - serii 11 spotkań bez zwycięstwa.

Po trzech tygodniach i trzech meczach dorobek Wisły Wdowczyka to dziewięć zdobytych punktów, 12 strzelonych goli i awans o pięć miejsc w tabeli Ekstraklasy. Krakowianie nadal liczą się w walce o awans do grupy mistrzowskiej po sezonie zasadniczym i grają tak, że kibicom 13-krotnych mistrzów Polski stają przed oczami najlepsze czasy ich klubu.

W meczu z Wisłą Ruch mógł przypieczętować awans do grupy mistrzowskiej po sezonie zasadniczym, ale odrodzona Biała Gwiazda przyjechała na Cichą 6 z myślą o zachowaniu szans na dostanie się do pierwszej "ósemki". Goście z impetem weszli w mecz i już od 5. minuty prowadzili 1:0, gdy centrę Rafała Wolskiego z rzutu wolnego... klatką piersiową na gola zamienił Głowacki.

Ruch cierpliwie czekał na swoje szanse i w 20. minucie był bliski wyrównania, ale po główce Marka Zieńczuka z kilku metrów świetnie interweniował Miśkiewicz. Trener Wdowczyk obawiał się przed meczem dobrze zorganizowanych kontr Ruchu i 24. minucie Niebiescy pokazali, że to faktycznie jest ich najgroźniejsza broń. Lipski uruchomił prostopadłym podaniem Kamila Mazka, który uciekł Maciejowi Sadlokowi, by w narożniku pola karnego minąć Miśkiewicza, a następnie spod końcowej linii wycofać piłkę do Mariusza Stępińskiego, który posłał futbolówkę do siatki obok asekurującego Miśkiewicza Sadloka.

Strata prowadzenia nie wpłynęła negatywnie na grę wiślaków, którzy w dalszym ciągu byli stroną przeważającą, podczas gdy zepchnięty do defensywy Ruch czekał tylko na okazje do wyprowadzenia kontr. W 29. minucie po kapitalnym rozegraniu w trójkącie Wolski-Zdenek Ondrasek-Paweł Brożek w dogodnej sytuacji znalazł się ten ostatni, ale po minięciu Matusa Putnocky'ego uderzył tylko w boczną siatkę bramki gospodarzy.

Goście odzyskali prowadzenie w 50. minucie, gdy po centrze Wolskiego z rzutu rożnego Putnocky'ego strzałem głową zaskoczył Ondrasek. Pięć minut później wiślacy rozmontowali obronę Ruchu świetną akcją, w końcowej fazie której Wolski próbował piętą posłać piłkę do siatki, ale Putnocky zdołał skutecznie interweniować. Kilkadziesiąt sekund później bramkarz Ruchu popełnił już błąd, który kosztował jego zespół stratę trzeciego gola. Po strzale Patryka Małeckiego z linii pola karnego Słowak wypluł piłkę przed siebie, doskoczył do niej Wolski i głową skierował ją do siatki. To trzeci gol Wolskiego dla Wisły i trzeci strzelony głową.

Biała Gwiazda miała pełną kontrolę nad spotkaniem i nic nie zwiastowało emocjonującej końcówki, ale w 74. minucie tlen kolegom z pola podał Putnocky, który w fenomenalny sposób obronił uderzenie Sadloka z rzutu wolnego. Siedem minut później Ruch złapał kontakt bramkowy. Do ataku włączył się Michał Koj, którego idealnym podaniem z prawego skrzydła obsłużył Lipski i stoper Niebieskich wślizgiem pokonał Miśkiewicza. Gospodarze ruszyli do szturmu i w 90. minucie wywalczyli rzut karny, ale świetnie grający do tej pory Lipski nie zdołał zamienić na bramkę, która dałaby Ruchowi miejsce w grupie mistrzowskiej.

Niebieskim do awansu do pierwszej "ósemki" wystarczy tylko remis w kończącym sezon zasadniczy spotkaniu z Lechią Gdańsk. Wisła też wciąż liczy się w walce o awans do grupy mistrzowskiej, ale nie jest zależna tylko od siebie. Jeśli chce się znaleźć w pierwszej "8", musi liczyć na to, że Lechia nie zdoła pokonać Ruchu oraz na to, że Jagiellonia w dwóch ostatnich meczach z Termalicą i Piastem Gliwice nie zdobędzie czterech punktów.

Ruch Chorzów - Wisła Kraków 2:3 (1:1)
0:1 - Głowacki 5'
1:1 - Stępiński 24'
1:2 - Ondrasek 50'
1:3 - Wolski 57'
2:3 - Koj 81'

Składy:

Ruch: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Koj, Paweł Oleksy - Łukasz Surma, Łukasz Hanzel (64' Maciej Iwański) - Kamil Mazek, Patryk Lipski, Marek Zieńczuk (60' Łukasz Moneta)- Mariusz Stępiński (76' Michał Efir).

Wisła: Michał Miśkiewicz - Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Maciej Sadlok - Denis Popović, Rafał Wolski (82' Rafael Crivellaro) - Patryk Małecki, Paweł Brożek (83' Tomasz Cywka), Rafał Boguski - Zdenek Ondrasek.

Żółte kartki: Surma, Stępiński, Koj (Ruch) oraz Głowacki (Wisła).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Zobacz wideo: Eric Molina popłakał się ze wzruszenia po walce z Tomaszem Adamkiem

Źródło: WP SportoweFakty

Komentarze (9)
avatar
Przemysław Kowalski
4.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
BRAWO WISEŁKA TAK TRZYMAĆ PIERWSZA 8 BĘDZIE WASZA I LECHIJKI, MY WALCZYMY O UTRZYMANIE, POZDRO Z NAJDALSZEJ DZIELNICY !!! TKWM, BSNT !!! 
avatar
Maciula87
3.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Wisełka...
Same zwycięstwa dzisiaj... 
avatar
UNIA LESZNO DMP 2015
3.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widać, że Wolski odżył w Polsce 
avatar
Mariusz Szeremeta
3.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Błąd w tekście . Mecz Lechii z ruchem nie ma żadnego znaczenia dla Wisły 
avatar
Jan Jarosław Kowalski
3.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tak wiemy że to był wa\spaniały mecz SUPER GRATULACJE WZLWicelider na kolanach! Piast Gliwice poległ w Lubinie. Podopieczni Piotra Stokowca prezentując znakomitą grę przez 93. minuty, pewnie po Czytaj całość