- Mamy pewien pomysł jak pomóc Odrze w kryzysowej sytuacji - zadeklarował prezydent. W tym roku niebiesko-czerwoni mają dostać z budżetu 300 tys. złotych, jednak w ich obecnej sytuacji taka kwota to tylko kropla w morzu potrzeb. - Miasto jest największym sponsorem, ale okazuje się, że pieniądze przekazywane na klub są niewystarczające. Brakuje innych sponsorów i w tej sytuacji oczy kibiców skierowane są ku władzom miasta - stwierdził na łamach NTO Zembaczyński. Chodzić ma o utworzenie sportowej spółki akcyjnej z udziałem miejskich pieniędzy.
- Wydaje się, że formuła stowarzyszenia w jakiej działa klub nie sprawdziła się - ocenił sternik miasta i dodał: - Dlatego bardzo poważnie myślimy nad utworzeniem spółki. Trzeba wszystko dokładnie rozpoznać pod względem prawnym. Żeby był sens jej istnienia oprócz pieniędzy z budżetu miasta muszą się tam znaleźć również te pochodzące od innych sponsorów. Taki model sprawdził się już w kilku miastach, m.in. w Zabrzu, Wrocławiu czy Krakowie (Cracovia). W założeniu, Opole miałoby rozruszać całe przedsięwzięcie, a wraz z pojawianiem się kolejnych sponsorów ograniczać swój udział w spółce.
Zembaczyński wspomniał też o planach remontu obiektu przy ul.Oleskiej. - Z tego staramy się wywiązywać. Jest zgoda i przekonanie radnych co do potrzeby dalszej modernizacji stadionu Odry. Jej przeprowadzenie może pomóc w pozyskiwaniu sponsorów. Decyzja co do spółki też należeć będzie do rady miasta.
O jej zgodę kibice nie powinni się martwić, bowiem zaplecze prezydenta ma w niej większość, a w ostatnich tygodniach to radni opozycji zarzucali mu brak zainteresowania sprawą klubu. Sami zresztą podejmowali różne inicjatywy mające ratować Odrę.