Psychoterapia Marsylii! Kibice wściekli na piłkarzy

PAP
PAP

Kibice Olympique Marsylia są tak wściekli na swoich piłkarzy, że w czwartek odwiedzili ich w centrum treningowym Commanderie. To nie było pełne uprzejmości spotkanie.

W tym artykule dowiesz się o:

Rzecznik prasowy Olympique, by uspokoić sytuację, poinformował media, że wszystko działo się za zgodą klubu. Nikt w to jednak nie wierzy. Za zamkniętymi drzwiami centrum treningowego kibice jasno dali znać piłkarzom, co sądzą o ich grze. Choć dział prasowy l'OM robi wszystko, by złagodzić przekaz medialny, to mleko już się rozlało.

To nie pierwszy przypadek w tym sezonie, kiedy sympatycy Marsylii są wściekli. Irytowali się wielokrotnie po porażkach na Stade Velodrome, ostatnio czekali na swoich piłkarzy wracających z Bastii (przegrana 1:2) i zmieszali ich z błotem. Tym razem było bardziej konstruktywnie, ale ostro. Ultrasi nie znają kindersztuby.
- Powiedzieliśmy im, że w ostatnim meczu nie byli zespołem i że zagrali katastrofalnie. Dodaliśmy, że tylko Mandanda i Diarra nadają się do tej drużyny i graliby w niej kilka lat temu, kiedy zdobywaliśmy mistrzostwo Francji - powiedział Christian Cataldo, szef najsłynniejszej grupy kibiców Marsylii.

Piłkarze podobno uderzyli się w pierś i obiecali poprawę. Ale czy przełoży się to na postawę na boisku? Fani l'OM przeżywają w tym sezonie wielkie katusze. Od września ich drużyna nie wygrała spotkania na Stade Velodrome. To najgorsza seria w historii klubu. Hańba dla trenera Michela Gonzaleza i jego piłkarzy. Kibice zarzucają im nie tylko dramatyczną formę, brak zaangażowania, ale i gwiazdorstwo. Remy Cabella został oskarżony o "udawanie Cristiano Ronaldo", Benjamin Mendy i Florian Thauvin o mówienie "za dużo" w mediach. Wypożyczony z Newcastle pomocnik w przegranym 2:5 meczu z Rennes dwukrotnie oberwał od swoich kibiców plastikowymi butelkami. Thauvin nie krył rozczarowania i powiedział, że po raz pierwszy w życiu spotkał się z taką reakcją swoim fanów na pięknego gola, którego strzelił. Poza tym w styczniu zrobił wiele wysiłku, by wrócić do Marsylii, m.in rezygnując ze sporej sumy pieniędzy, którą otrzymywał w Anglii.

Ultrasi l'OM wiedzą, że ich drużyna znajduje się w katastrofalnej formie. Pod wodzą Michela wygrała ledwie 26,7 proc. meczów w Ligue 1, to najgorszy wynik od czasów trenera Bernarda Casoniego, który prowadził zespół w latach 1999-2000 i zwyciężył w 22,2 proc. spotkań. Marsylia przeżywa potężny kryzys. W tabeli jest dopiero na 13. miejscu w tabeli, ma ledwie 6 punktów przewagi nad strefą spadkową. Według francuskich dziennikarzy, los trenera Michela Gonzaleza jest już przesądzony.

Mateusz Święcicki

Zobacz wideo: Trykot z San Diego i puchar od Bodo. Wystawa na stulecie Legii

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)