Drużyna z Siedlec sobotni pojedynek z MKS Kluczbork rozpoczęła bardzo chaotycznie. Stroną dominującą byli przyjezdni, którzy nie potrafili jednak swojej przewagi przełożyć na sytuacje bramkowe. Z biegiem czasu do głosu doszli biało-niebiescy z Mazowsza.
- W pierwszych 10 minutach było trochę niepewności w naszej grze. Drużyna z Kluczborka grała pressingiem i rzeczywiście ta część gry należała do MKS-u. Sytuacji goście nie mieli jednak żadnych. My z kolei stworzyliśmy kilka dogodnych okazji, Mariusza Rybickiego czy Kamila Jonkisza. Należy pochwalić tutaj bramkarza Oskara Pogorzelca, który w pierwszej połowie trzymał wynik 0:0 - analizuje trener Marcin Sasal.
W drugiej połowie piłkarze z Siedlec okazali się bardzo skuteczni. Po zmianie stron zawodnicy Pogoni strzelili aż trzy bramki.
- Zawodnicy czuli w przerwie, że piłkarsko wyglądamy dobrze. Wiedzieliśmy, że konsekwentna gra pozwoli nam zdominować zespół z Kluczborka. I tak też się stało. Trzecia bramka rozstrzygnęła losy spotkania - analizuje Sasal.
Biało-niebieskim z Siedlec zwycięstwo było potrzebne jak tlen. Dzięki wygranej, Pogoń odskoczyła od strefy spadkowej i obecnie zajmuje 12. miejsce w lidze. Kolejnym rywalem ekipy z Mazowsza będą Wigry Suwałki.
- Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa, gdyż był to gatunkowo ciężki mecz. Co prawda mamy trochę młodzieży w zespole, jednak są też doświadczeni zawodnicy, którzy grają na newralgicznych pozycjach. Nasza sytuacja w tabeli zdecydowanie się poprawiła. Od poniedziałku będziemy wpajać piłkarzom, że nie jest to jeszcze końcowy sukces - kończy Marcin Sasal.
Zobacz wideo: O punkty powalczą prawnicy, nie piłkarze
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.