Portowcy, tak samo jak Legia Warszawa i Lech Poznań, powalczą w grupie mistrzowskiej po raz trzeci od czasu reformy Ekstraklasy. Dotychczas nie wygrali w tej fazie rozgrywek choćby jednego z 14 pojedynków. W obecnym sezonie Pogoń Szczecin ma bardzo dobrą pozycję wyjściową i duże nadzieje na największy sukces od lat.
- Cieszymy się z trzeciego miejsca po sezonie zasadniczym. Zagramy dzięki temu więcej meczów u siebie, więc będzie czas na regenerację, a nie podróże - zwraca uwagę obrońca Sebastian Rudol. - Traktujemy każde spotkanie jak wyzwanie. Chcemy zwyciężać niezależnie od przeciwnika. Czy to Legia czy to Ruch musimy patrzeć na siebie. Jeżeli będziemy wykonywać wszystkie zadania na boisku, to jestem spokojny o wyniki.
- Dla wielu z nas rozpoczynający się miesiąc jest najważniejszy w karierze. Rafał Murawski czy Jarek Fojut osiągnęli już coś w piłce, ale my młodzi piłkarze nie mamy wybitnych osiągnięć w Ekstraklasie. Mamy natomiast wyzwanie i chęć, by zaprezentować się dobrze w grupie mistrzowskiej - dodaje.
Sebastian Rudol był pozytywną jednostką w ostatnich tygodniach. Kiedy ze składu wypadli Jarosław Fojut i Jakub Czerwiński nie pozwalał rozpaczać z powodu ich nieobecności, a wokół niego kręciła się gra obronna. Drużyna z Rudolem w składzie przegrała tylko raz od początku sezonu.
- Piłka nożna nauczyła mnie, że nie warto cieszyć się za długo po zwycięstwach czy dobrych występach, ale i nie płakać długo po gorszych. W każdym tygodniu trzeba udowadniać swoją wartość. Trener Michniewicz rotuje składem i czasem nawet po zwycięstwach jedenastka zmienia się. Patrzę do przodu. Mamy intensywny kalendarz i ocena tego, co robię na boisku, może być inna już za tydzień - mówi Rudol.
Pogoń zmierzy się w piątek o godzinie 18:00 z Ruchem Chorzów. Sebastiana Rudola nie powinno zabraknąć w składzie. Większą zagadką jest, w jakim miejscu boiska zagra. Raczej nie występuje już w środku pola, ale przechodzi ze środka defensywy na prawą stronę.
- Jestem jeszcze młodym piłkarzem i można mnie ulepić. Do trenerów należy decyzja, w którym miejscu boiska mogą dać więcej drużynie. Staram się realizować to, czego ode mnie wymagają. Zmiany pozycji traktuję jak wyzwanie i dobrą naukę.
Zobacz wideo: Iwański: ludzie z Lechii nie do końca są w porządku
{"id":"","title":""}