Robert Lewandowski: Byłem niezadowolony, że usiadłem na ławce. Ale może wyszło to na dobre
Robert Lewandowski wrócił do strzelania goli w spotkaniu z Schalke 04 Gelsenkirchen (3:0), ale po końcowym gwizdku nawiązywał jeszcze do roli rezerwowego w środowym meczu z Benficą Lizbona (2:2).
W rewanżowym ćwierćfinale Ligi Mistrzów Robert Lewandowski na boisku pojawił się dopiero w 84. minucie. Pep Guardiola nie ukrywał, że o posadzeniu Polaka wśród rezerwowych zadecydowały wyłącznie względy taktyczne.
Trener uznał zatem, iż w Lizbonie "Lewy" nie jest mu tak bardzo potrzebny jak inni zawodnicy, ale z pewnością nie było to wotum nieufności dla napastnika. Guardiola na ławce sadza bowiem wszystkich graczy ofensywnych, na przykład w sobotę spotkało to Francka Ribery'ego i Thomasa Muellera.
Bawarczycy przeciwko Schalke 04 na miarę oczekiwań zaczęli grać dopiero po zmianie stron. - W pierwszej połowie zbyt wolno operowaliśmy piłką. Później było już znacznie lepiej i uważam, że po przerwie zaprezentowaliśmy się naprawdę świetnie. W tym sezonie w Bundeslidze musimy dawać z siebie wszystko aż do samego końca - stwierdził Polak.
Przed pierwszym półfinałem z Atletico Madryt, Bayern czekają jeszcze mecze z Werderem i Herthą. "Lewy" myślami jest już jednak przy konfrontacji z Hiszpanami. - Na tym etapie nie ma łatwych rywali. Musimy zrobić wszystko, żeby w Madrycie strzelić co najmniej jednego gola. Wtedy rewanż będzie trochę łatwiejszy - zapowiedział.
Zobacz wideo: Aleksandar Prijović: Kilka osób było blisko ataku serca