Trudno bowiem o bardziej dosadny gest niż ten:
— Artur Boruc (@ArturBoruc) 17 kwietnia 2016
Reprezentant Polski nie wyjaśnił dlaczego umieścił takie swoje zdjęcie w koszulce Celticu Glasgow, ale tego akurat nietrudno się domyślić. W niedzielę na Hampden Park w Glasgow jego były klub walczył w półfinale Pucharu Szkocji ze swoim największym rywalem, właśnie Glasgow Rangers. Po 120 minutach był remis 2:2, w rzutach karnych 5:4 lepsi byli Rangersi.
Artur Boruc grał w Celticu przez pięć lat (2005 - 2010) i jest przez fanów tego klubu uwielbiany do chwili obecnej. Nie tylko za świetną postawę w bramce, ale też notoryczne granie na nosie fanom z protestanckiej części Glasgow. W trakcie derbów Polak a to żegnał się pod sektorem Rangersów, a to chodził tam w koszulce z papieżem Janem Pawłem II.
Samego siebie przeszedł w maju 2010, gdy wrogim kibicom pokazał narysowaną na brzuchu małpę z wypiętym zadem. A na zadzie napisane było "Rangers".
Dziś nasz kadrowicz jest zawodnikiem angielskiego AFC Bournemouth.
Zobacz wideo: Karol Linetty: Dostaliśmy zadyszki, ale wciąż potrafimy pokazać siłę
{"id":"","title":""}