Im strzelać nie kazano. Jagiellonia i Górnik z czystymi kontami

Newspix / Michal Kosc / PressFocus / NEWSPIX.PL
Newspix / Michal Kosc / PressFocus / NEWSPIX.PL

Jagiellonia Białystok bezbramkowo zremisowała z Górnikiem Zabrze. Spotkanie swoim poziomem nie powaliło na kolana, a wywalczony punkt, w kontekście walki o uniknięcie spadku, nie zbawił żadnej ze stron.

Lepiej w ten mecz weszli goście z Zabrza. Miało się wrażenie, że przyjezdnym bardziej zależy na utrzymaniu. Inna sprawa, że to oni mieli nóż na gardle. Górnik przede wszystkim lepiej grał piłką. Liczne podania i wyjście na pozycję. Pachniało szybkim golem.

W 10. minucie, pozostawiony bez opieki Rafał Kurzawa, z 10 metrów huknął z woleja w poprzeczkę. Minęło drugie tyle, a przed kapitalną szansą stanął Jose Kante. Wszyscy dowiedzieli się, czemu mimo wielkiego serca na boisku, nie trafia do siatki. Hiszpan otrzymał perfekcyjne podanie z prawego skrzydła, wyprzedził obrońcę i będąc 11 metrów przed bramką, uderzył tak, że Bartłomiej Drągowski odbił piłkę nogą.

Trener Michał Probierz jeszcze przed meczem, kiedy odbierał butelkę dobrej whisky z okazji rozegrania z Jagą dwusetnego meczu, miał szeroki uśmiech na twarzy. Widząc bierność swoich piłkarzy, co chwila łapał się, a to za brodę, a to pod boki. Pokrzykiwał, "ręcznie" korygował ustawienia poszczególnych piłkarzy, próbował pobudzić ich swoją żywiołowością na ławce.

ZOBACZ WIDEO Jan Urban: powinniśmy ten mecz przynajmniej zremisować

{"id":"","title":""}

Z upływem minut gospodarze wrócili do meczu. Nie stworzyli sobie co prawda klarownej okazji, ale górnicy już nie mieli tyle swobody co w początkowej fazie.

W drugiej połowie miejscami zamienili się Karol Świderski i Fiodor Cernych. Przez 45 minut to Litwin grał wysuniętego napastnika. Pięć minut po przerwie to właśnie Cernych prostopadłym podaniem uruchomił Konstantina Vassiljeva, ale ten posłał piłkę nad poprzeczką. W 67. minucie rozgrywający dobry mecz Gutieri Tomelin zgrał piłkę głową do Dawida Szymonowicza, ale ten z bliskiej odległości chybił celu. Szansę miał też Górnik jednak, stojący na 7. metrze Szymon Matuszek nie spodziewał się, że otrzyma piłkę i koszmarnie ją przyjmował.

20 minut przed końcem zagotowało się zarówno na ławkach rezerwowych jak i na trybunach. W polu karnym Górnika, Matuszek wyraźnie trafił w twarz Szymonowicza, ale arbiter nie zareagował. Obrońca długo nie podnosił się z murawy i dopiero po ofensywnym wypadzie gości Tomasz Musiał pofatygował się sprawdzić co dzieje się z 20-latkiem.

Świetną okazję na rozstrzygnięcie spotkania miał w końcowym fragmencie Alvarinho. Portugalczyk otrzymał podanie od Cernycha, ale zamiast strzelać przekładał sobie piłkę na "lepszą" nogę i został zablokowany.

Remis wywalczony w Białymstoku pozwolił Górnikowi zrównać się ilością punktów ze swoim imiennikiem z Łęcznej, ale w kontekście walki o utrzymanie, zarówno podopiecznych Jana Żurka jak i Jagiellonii nie zbawił.

Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 0:0

Składy:

Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski - Matija Sirok, Dawid Szymonowicz, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik, Taras Romanczuk, Rafał Grzyb, Fiodor Cernych, Konstantin Vassiljev, Karol Mackiewicz (73' Alvarinho), Karol Świderski (63' Przemysław Mystkowski).

Górnik Zabrze: Grzegorz Kasprzik - Szymon Matuszek, Adam Danch, Bartosz Kopacz, Marcis Oss, Ken Kallaste, Mariusz Przybylski, Rafał Kurzawa, Armin Cerimagić (81' Michał Janota), Roman Gergel (77' Sebastian Steblecki), Jose Kante (86' Szymon Skrzypczak).

Żółte kartki: Szymon Matuszek (Górnik).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów: 8573.

Dominik Polesiński z Białegostoku

Źródło artykułu: