Pokaz nienawiści kibiców w Niemczech. "G**niany Orban" na celowniku. "Tak nie można traktować nikogo"

Podczas poniedziałkowego meczu 2. Bundesligi pomiędzy 1.FC Kaiserslautern a RB Lipsk (1:1) kibice gospodarzy dali wyraz swojej nienawiści do obrońcy drużyny gości Willego Orbana.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
Newspix / EXPA/NEWSPIX.PL

Urodzony w Kaiserslautern wychowanek miejscowego klubu latem 2015 roku zamienił Czerwone Diabły na RB Lipsk. Aktualny wicelider 2. Bundesligi, który zapłacił za Willego Orbana 2 mln euro, to obecnie najbardziej nielubiany w Niemczech klub. Powód? Powstał sztucznie za środki wyłożone przez możnego sponsora - Red Bulla - i już nieraz podkupił innym niemieckim klubom utalentowanych graczy. Jest symbolem komercji i futbolu opartego nie na tradycji, lecz pieniądzach.

Kibice 1.FC Kaiserslautern byli bardzo rozczarowani, gdy Orban zdecydował się skorzystać z klauzuli odstępnego i opuścił klub na rzecz RB. Kiedy w poniedziałek 23-latek wybiegł na murawę Fritz-Walter-Stadion, spotkał się z falą nienawiści. Fani gospodarzy wywiesili mnóstwo transparentów wymierzonych w zawodnika, życząc mu na przykład zakończenia kariery. Jeden z afiszy zawierał twarz piłkarza umieszczoną na celowniku, opatrzony tekstem "g**niany Orban".

Uzdolniony podopieczny Ralfa Rangnicka przy każdym kontakcie z piłką był niemiłosiernie wygwizdywany przez kibiców. Robili wszystko, by pokazać mu swoją nienawiść. Ostatecznie sympatycy 1.FCK mogli mieć satysfakcję, ponieważ Orban w 64. minucie otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. RB prowadziło wtedy 1:0, a ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1.

ZOBACZ WIDEO Sebastian Nowak: To był mój pierwszy strzał głową od kiedy...

- Wolałbym nie mówić, co o tym sądzę. W każdym razie zachowanie kibiców Kaiserslautern uważam za nowy poziom złego smaku - kręcił głową Rangnick. - To po prostu skandal, aż chcę się wymiotować. Tak nie można traktować żadnego człowieka. Wstydzę się za te obrazki z trybun - komentował szkoleniowiec VfL Bochum i ekspert "Sport1" Peter Neururer.

Piłkarz starał się nie zwracać uwagi na kibiców swojego macierzystego klubu. - Spodziewałem się, że fani mogą zareagować w ten sposób na mój powrót do Kaiserslautern. Starałem się skoncentrować na grze i myślę, że poszło mi całkiem nieźle - stwierdził Orban, oceniając, że na czerwoną kartkę nie zasłużył.

Wszystko wskazuje na to, że RB Lipsk pierwszy raz w historii wywalczy awans do Bundesligi. Ma cztery punkty przewagi nad trzecim w tabeli 1.FC Nuernberg, a do końca sezonu pozostały już tylko trzy kolejki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×