"Główka" pracuje! Cracovia na dobre odczarowała Chorzów!

PAP / Andrzej Grygiel
PAP / Andrzej Grygiel

W starciu drużyn, które w 33. kolejce zostały znokautowane przez rywali Cracovia pokonała Ruch 1:0. To drugie z rzędu zwycięstwo Pasów w Chorzowie, podczas gdy wcześniej krakowianie nie potrafili wygrać przy Cichej 6 aż przez 65 lat!

W tym artykule dowiesz się o:

W poprzedniej serii spotkań Ruch Chorzów przegrał w Lubinie z Zagłębiem 1:4, a Cracovia była tylko tłem dla Legii Warszawa, ulegając jej przy Łazienkowskiej 3 0:4. Waldemar Fornalik i Jacek Zieliński zachowali jednak zimną krew i nie dokonali rewolucji w wyjściowych składach swoich drużyn.

Lepiej po ubiegłotygodniowym nokaucie zareagowały Pasy. Krakowianie od pierwszego gwizdka ruszyli do ataku i już w 4. minucie wyszli na prowadzenie, gdy centrę Mateusza Cetnarskiego z rzutu rożnego głową na gola zamienił Miroslav Covilo. Dla Serba to czwarte trafienie w tym sezonie, a dla Cetnarskiego już 11. asysta w bieżących rozgrywkach.

Tym golem Pasy udowodniły ponadto, że najgroźniejsze dla rywali są w pierwszym kwadransie gry - to już 17. bramka zdobyta przez zespół Jacka Zielińskiego w tym fragmencie spotkania! Kolejne pod tym względem Legia i Wisła Kraków między 1. a 15. minutą strzeliły po 11 goli. Z kolei żaden inny zespół Ekstraklasy nie traci w pierwszym kwadransie tak wielu bramek co Ruch - Niebieskim przydarzyło się to już 12. raz w sezonie.

ZOBACZ WIDEO Świetna seria FC Barcelona, kolejny rywal rozgromiony! Zobacz skrót meczu ze Sportingiem Gijon [ZDJĘCIA ELEVEN]

Mecz fatalnie rozpoczął się dla Ruchu nie tylko z uwagi na straconą bramkę, ale też kontuzję Pawła Oleksego, który swój występ zakończył już w 6. minucie. Niebiescy szybko zdołali otrząsnąć się z szoku i przejęli inicjatywę, której nie oddali Cracovii już do końcowego gwizdka, ale przez całe spotkanie nie potrafili realnie zagrozić bramce Grzegorza Sandomierskiego.

Dość powiedzieć, że golkiper Cracovii pierwszy i ostatni raz raz na linii musiał interweniować dopiero w 68. minucie po uderzeniu głową Martina Konczkowskiego. Sandomierski być może byłby w poważnych opałach już wcześniej, ale na początku II połowy obrońcy Cracovii trzy razy dosłownie w ostatniej chwili ściągnęli piłkę ze stopy szykującemu się do uderzenia z obrębu pola karnego Mariusza Stępińskiego.

Pasy nie potrafił odzyskać kontroli nad spotkaniem i szans szukały w rzadko wyprowadzanych kontratakach, które chorzowianie i tak dusili w zarodku. Najbliżej podwyższenia prowadzenia goście byli w 78. minucie, ale Matus Putnocky obronił groźne uderzenie Erika Jendriska z rzutu wolnego z 25 metrów.

To jednak wystarczyło krakowianom do tego, by sięgnąć w Chorzowie po komplet punktów, dzięki któremu obronili miejsce na ligowym podium. Co ciekawe, do 2 marca Cracovia czekała na zwycięstwo przy Cichej 6 aż 65 lat, a teraz wygrała na stadionie Ruchu dwa razy w ciągu dziewięciu tygodni. Niebiescy natomiast czekają na wygraną na swoim stadionie już od 1 grudnia minionego roku. Sześć ostatnich meczów 14-krotnych mistrzów Polski przed własną publicznością to dwa remisy i cztery porażki.

Warto odnotować, że w 79. minucie spotkania w Ekstraklasie zadebiutował Przemysław Bargiel. Młody pomocnik Ruchu zaliczył pierwszy ligowy występ, mając tylko 16 lat i 34 dni.

Ruch Chorzów - Cracovia 0:1 (0:1)
0:1 - Miroslav Covilo 4'

Składy:

Ruch: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Mateusz Cichocki, Michał Koj, Paweł Oleksy (8' Mariusz Szyndrowski) - Łukasz Surma, Łukasz Hanzel - Tomasz Podgórski (79' Przemysław Bargiel), Patryk Lipski, Łukasz Moneta (81' Marek Zieńczuk) - Mariusz Stępiński.

Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Deleu, Hubert Wołąkiewicz (56' Piotr Polczak), Florin Bejan, Paweł Jaroszyński (53' Tomas Vestenicky) - Miroslav Covilo, Bartosz Kapustka - Jakub Wójcicki, Mateusz Cetnarski (85' Dariusz Zjawiński), Erik Jendrisek - Marcin Budziński.

Żółte kartki: Cichocki (Ruch) oraz Covilo, Wołąkiewicz, Wójcicki, Polczak (Cracovia).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Źródło artykułu: