Przeciwko Pogoni Szczecin kapitan gliwiczan był niemiłosiernie atakowany przez rywali. Natarcie Portowców jednak pokonał i razem z kolegami mógł cieszyć się z niezwykle ważnej wygranej. - Ból osłodziło zwycięstwo i o nim nie myślę. Na pewno odczuję to jeszcze po zejściu adrenaliny, ale myśląc o wyniku jestem bardzo zadowolony. Wykonaliśmy plan i teraz wszystko jest w naszych nogach - powiedział Radosław Murawski, zawodnik Piasta Gliwice.
Szybko po golu Sasy Ziveca szczecinianie odpowiedzieli trafieniem Władimira Dwaliszwiliego. Można było się wtedy zastanawiać czy to nie wybije Piastunek z uderzenia, ale jeszcze przed przerwą gospodarze zdołali po raz drugi pokonać Jakuba Słowika. - Nie było możliwości, że kolejny raz zremisujemy z Pogonią, bo byliśmy bardzo zdeterminowani i to było widać od pierwszej minuty. Niestety jednak po raz kolejny o stracie bramki zadecydował brak koncentracji - skomentował "Muraś". - Inna sprawa, że nie wiem czy przy tym strzale nie było rykoszetu, bo Kuba poszedł w ciemno w swoją prawą stronę, a piłka leciała w lewo. Gdyby było inaczej, to nie poszedłby w obojętnie który róg, bo wiadomo, że Kuba jest jednym z najlepszych bramkarzy w Polsce - dodał.
W niedzielę w stolicy dojdzie do meczu sezonu, w którym Legia Warszawa podejmie Piasta. - Dążyliśmy do tego, żeby uzbierać tych punktów jak najwięcej, aby Legia nam nie odskoczyła. Teraz mamy taki sam dorobek i decydujący mecz w Warszawie, ale nie możemy zapominać o tym, że później mamy jeszcze dwa spotkania, które mogą decydować o wszystkim - podsumował młodzieżowy reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO Jan Urban: Nawet kibic Legii nie może powiedzieć, że Lech był słabszy (źródło TVP)
{"id":"","title":""}