Korona wywalczy utrzymanie w Bielsku?

WP SportoweFakty / Paweł Berek
WP SportoweFakty / Paweł Berek

Jeżeli piłkarzom Korony uda się pokonać Podbeskidzie Bielsko-Biała, zapewnią sobie utrzymanie w Ekstraklasie. - Nie patrzymy pod tym kątem. Chcemy grać dla kibiców, i to nie na zasadzie utrzymajmy się i koniec - przekonuje Marcin Brosz.

Dzięki zwycięstwo w ostatniej kolejce (z Wisłą Kraków 3:2 - przyp. red.) sytuacja złocisto-krwistych w tabeli jest komfortowa. Czy w myśl zasady "zwycięskiego składu się nie zmienia" w Bielsku-Białej na murawę wybiegnie identyczna jedenastka?

- Zasad jest dużo i nie zawsze się one sprawdzają. Pytanie, czy to co sobie zaplanowaliśmy osiągnęliśmy po ostatnim meczu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że składu nie zmienimy, ale bierzemy pod uwagę też inne scenariusze - powiedział opiekun Korony. Pod znakiem zapytania stoi występ Nabila Aankoura i Airama Cabrery.

Ewentualne roszady nie dotkną Siergieja Pilipczuka. Ukrainiec w ostatnich tygodniach stał się prawdziwą podporą zespołu z Kolporter Areny. - Cieszymy się, że Siergiej otwiera się jako piłkarz. Jego gra pokazuje, że nie jest ważny wiek, a umysł i chęć szukania nowych rozwiązań. Pokazuje nam, że chęci są bardzo ważne i to działa z korzyścią dla niego, a przede wszystkim dla zespołu - chwali swojego podopiecznego Marcin Brosz.

Kielczanie zmierzą się z niezwykle zmotywowanym przeciwnikiem, który jest coraz bliżej spadku. - To dla nich mecz ostatniej szansy. Ale my myślimy o naszej grze. Nie tylko pierwsza jedenastka czy osiemnastka, ale cała kadra musi walczyć do końca sezonu. Staramy się przygotować jak najszerszą grupę zawodników.

Sztab szkoleniowy już wie, jaką Koroną tym razem zobaczą kibice. - Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy w takim zestawieniu będziemy w stanie kreować grę. Zastanawiamy się czy w Bielsku nie powinniśmy zacząć budować grę. Musimy być gotowi na wszystko, boisko ma to do siebie, że dzieją się na nim rzeczy nieprzewidywalne - zakończył Brosz.

Komentarze (0)