Jeszcze trzy tygodnie temu obie drużyny były w zupełnie innych nastrojach. Podbeskidzie Bielsko-Biała walczyło o awans do czołowej ósemki, lecz fazę zasadniczą zakończyło na dziewiątym miejscu. Biorąc pod uwagę formę prezentowaną przez Górali, utrzymanie w Ekstraklasie wydawało się być formalnością. Nic bardziej mylnego, po czterech porażkach z rzędu bielszczanie spadli na 16. miejsce.
Z kolei Korona Kielce była blisko strefy spadkowej, ale zdołała podnieść się z trudnej sytuacji. Kielecki klub notuje serię dziesięciu meczów bez porażki, co jest nowym rekordem tego zespołu. Po 34. kolejce kielczanie są sklasyfikowani na dziewiątym miejscu i do zapewnienia sobie miejsca w elicie wystarczy im wygrana w Bielsku-Białej. - Mamy nadzieję, że każda seria ma swój koniec, Korona passę gier bez porażek rozpoczęła meczem z nami, ale wśród tych meczów jest niewiele zwycięstw i to też jest charakterystyczne - powiedział trener Podbeskidzia, Robert Podoliński.
Bielszczanie zdają sobie sprawę z powagi swojej sytuacji. Do miejsca gwarantującego utrzymanie tracą tylko jeden punkt, ale po czterech przegranych w drużynie pojawiła się niepotrzebna nerwowość. - Spokoju może nie ma, ale jest sportowa złość. Czegoś nam brakuje, zwykle bardzo niewiele. Rozgrywając nieco mądrzej spotkanie w Białymstoku, mogliśmy wywieźć punkty. To jest złość, nie mamy czasu na spokój. Musimy być bardziej pazerni na punkty - ocenił szkoleniowiec Górali.
ZOBACZ WIDEO Lech i Legia zapłacą za race. Kibice nadal bezkarni? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Spokojniej do meczu podchodzą kielczanie. Nie mają oni noża na gardle, ich przewaga nad piętnastym Górnikiem Zabrze wynosi 5 "oczek". Utrzymanie może dać nawet remis. Dla Korony będzie to jednak trudny mecz, gdyż Podbeskidzie jest bardzo zmotywowane i jedynym celem jest dla gospodarzy zwycięstwo. Każdy inny wynik może okazać się gwoździem do trumny bielskiego zespołu.
- To dla nich mecz ostatniej szansy. Ale my myślimy o naszej grze. Nie tylko pierwsza jedenastka czy osiemnastka, ale cała kadra musi walczyć do końca sezonu. Staramy się przygotować jak najszerszą grupę zawodników - powiedział trener Korony, Marcin Brosz, który w przeszłości pracował w Podbeskidziu Bielsko-Biała.
Obie drużyny będą sobie musiały radzić bez swoich najlepszych strzelców. W Koronie nie zagra Airam Cabrera, którego zastąpi Łukasz Sekulski. Z kolei w Podbeskidziu na uraz narzeka Mateusz Szczepaniak, a jego miejsce na szpicy zajmie Robert Demjan. W dodatku Górale zagrają bez pauzujących za kartki Damiana Chmiela i Marka Sokołowskiego.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce / pt. 06.05.2016, godz. 18:00.
Przypuszczalne składy:
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Emilijus Zubas - Oleg Wieretiło, Paweł Baranowski, Jozef Piacek, Adam Mójta - Jakub Kowalski, Kohei Kato, Mateusz Możdżeń, Adam Deja, Paweł Tarnowski - Robert Demjan.
Korona Kielce: Dariusz Trela - Bartosz Rymaniak, Dimitrij Wierchowcow, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Siergiej Pilipczuk, Vlastimir Jovanović, Rafał Grzelak, Aleksandrs Fertovs, Bartłomiej Pawłowski - Łukasz Sekulski.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Zamów relację z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce
Wyślij SMS o treści PILKA.KORONA na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce
Wyślij SMS o treści PILKA.KORONA na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT