Mateusz Mak: To, że gramy na takim terenie, jeszcze bardziej nas mobilzuje

PAP / Andrzej Grygiel
PAP / Andrzej Grygiel

Dla większości z nich to mecz życia. Piłkarze wicelidera Ekstraklasy, Piasta Gliwice, w niedzielę zagrają przy Łazienkowskiej w Warszawie. Stawką spotkania z Legią jest mistrzostwo Polski. - To nas tylko motywuje - zapewnia pomocnik Mateusz Mak.

Pomocnik gliwiczan przedłużył kontrakt z klubem i może skupiać się tylko na końcówce sezonu. - Jestem zadowolony, że argumentami piłkarskimi pokazałem, że warto ze mną przedłużyć umowę. Cieszę się, że nadal będę częścią Piasta Gliwice. Mamy jeszcze jednak cele na ten sezon i przyszłość zostawiam na później. Najważniejsze są w tej chwili trzy ostatnie mecze - powiedział Mateusz Mak, pomocnik Piasta Gliwice.

Czy podopiecznych Radoslava Latala nie paraliżuje fakt pełnych trybun przy Łazienkowskiej? - Wydaje mi się, że to nas wszystkich jeszcze bardziej motywuje. Graliśmy już przecież w Warszawie i po dobrym meczu zremisowaliśmy 1:1. Znamy naszą sytuacją i nie możemy zważać na ilość kibiców miejscowych - podkreślił 24-latek.

Do stolicy wybiera się również bardzo duża rzesza niebiesko-czerwonych sympatyków. - Naszych kibiców będzie bardzo dużo i to jest dla nas najważniejsze. Chcemy, żeby po meczu byli oni z nas dumni i zadowoleni. Chcemy wygrać dla nich - podsumował skrzydłowy.

Źródło artykułu: