Znicz Pruszków bez presji na awans. "Sami sobie postawiliśmy ten cel"

Piłkarze Znicza Pruszków w 29. kolejce II ligi zremisowali w wyjazdowym spotkaniu z Błękitnymi Stargard 0:0. Czy strata dwóch punktów skomplikuje im rywalizację o awans do I ligi?

- Czy to będzie punkt zdobyty, czy dwa stracone to się okaże po tej kolejce. Staram się to tak zawodnikom przekazywać, żeby zrzucać ciśnienie, aby nie wytwarzać na piłkarzach dodatkowej presji. Wiemy, jaki mamy główny cel. Nie mogę teraz powiedzieć, że gramy o utrzymanie, albo środek tabeli. Jesteśmy na tym miejscu. Gramy dobrze i chcemy wygrywać, więc sami sobie postawiliśmy ten cel. Jestem po to, podobnie, jak władze klubu, żeby zrzucać z piłkarzy ciśnienie, a oni będą wtedy lepiej funkcjonowali - ocenił sytuację swojej drużyny trener Dariusz Banasik.

Znicz Pruszków pozostał wiceliderem II ligi, ale inne wyniki nie ułożyły się korzystnie. Wygrali najgroźniejsi rywale: Wisła Puławy i GKS Tychy. Klub z Mazowsza ma, więc tylko dwa punkty przewagi nad czwartymi tyszanami, którzy po 29 kolejkach zajmują miejsce gwarantujące jedynie baraże z 15. zespołem I ligi. W sobotę pruszkowianie nie znaleźli sposobu na niewygodnego dla nich przeciwnika. Mierzyli się oni z Błękitnymi Stargard po raz czwarty w ostatnich dwóch latach. W minionym sezonie przegrali na Pomorzu Zachodnim 1:3 a pozostałe trzy konfrontacje skończyły się bezbramkowymi remisami.

- Przyjechaliśmy z zamiarem zdobycia trzech punktów, natomiast po meczu cieszymy się z jednego. Mój zespół nie zagrał tak dobrze, jak ostatnio na wyjazdach, gdzie dosyć okazale wygrywaliśmy. Wiemy, że gospodarze to bardzo dobra ekipa. Może w lekkim kryzysie, ale nam się zawsze bardzo trudno gra z Błękitnymi. Sobotni mecz to potwierdził. Punkt przyjmujemy z pokorą i walczymy dalej. Nikt nie bronił wyniku 0:0, ale tak się skończyło. Mecz mógł się jednak podobać kibicom, bo obie drużyny stworzyły sporo sytuacji - powiedział szkoleniowiec Znicza.

ZOBACZ WIDEO Lech i Legia zapłacą za race. Kibice nadal bezkarni? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Błękitnym kolejny już raz zabrakło skuteczności. Zakończoną w sobotę serię spotkań mogą oni jednak zaliczyć do pozytywnych. Powiększyli, bowiem przewagę nad strefą spadkową do pięciu punktów. Już w środę czeka ich wyjazdowy pojedynek ze Stalą Stalowa Wola. Znicz podejmie, natomiast ostatniego w tabeli Gryfa Wejherowo.

- Dopisujemy cenny punkt w walce o utrzymanie. Początek należał do Znicza, który miał swoje sytuacje. Po przerwie byliśmy drużyną dominującą. Przyzwyczailiśmy już chyba kibiców, że pod bramką cały czas się kotłuje a piłka nie chce wpaść - analizował trener drużyny ze Stargardu, Krzysztof Kapuściński. - Remis jest sprawiedliwy. Zawsze gramy o zwycięstwo, ale nie możemy też ryzykować, odsłaniać się, ponieważ każdy punkt jest na wagę złota - dodał Przemysław Wróbel. Bramkarz wypożyczony z Rakowa Częstochowa zadebiutował w Błękitnych i po dobrym meczu zachował czyste konto.

[multitable table=626 timetable=16703]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: