Polska piłkarską trampoliną do Europy. Były zawodnik Wisły chce stworzyć akademię pod Krakowem

PAP / Jacek Bednarczyk
PAP / Jacek Bednarczyk

Ibrahim Sunday, była gwiazda Wisły Kraków prowadzi w Nigerii piłkarską akademię dającą szansę na rozwój młodzieży. Teraz wpadł na pomysł utworzenia szkółki w Polsce. Chce, aby nasz kraj stał się dla nigeryjskich talentów swoistą trampoliną do Europy.

W tym artykule dowiesz się o:

Do lepszego życia poprzez futbol

Ibadan, rodzinne miasto byłego piłkarza Białej Gwiazdy, liczy ok. 5,1 mln mieszkańców i pod tym względem jest trzy razy większe od Warszawy. W akademii "Wonder Boyz" Sundaya trenuje młodzież w wieku 16-19 lat. Kierownikiem jest jego brat, Ayodele Ibrahim. Pracuje w niej dwóch trenerów - to koledzy mieszkającego od 18 lat w Polsce Nigeryjczyka.

Nigeria to kraj nieprawdopodobnych wręcz kontrastów. W jej granicach trudno o dzień bez ataku terrorystycznego, panuje bieda (blisko 70 proc. Nigeryjczyków żyje poniżej granicy ubóstwa), mieszkańcy do dzisiaj nie mogą poradzić sobie z niedostateczną dostępnością do czystej wody pitnej czy energii elektrycznej. Z drugiej strony, w wielkich miastach nie brakuje ludzi bogatych, a w Nollywood wciąż produkuje się więcej filmów niż w słynnej wytwórni amerykańskiej. Jednak piłkarze, którzy przychodzą na treningi do akademii Sundaya to nie dzieci milionerów, ale chłopaki z rodzin, które nie są w stanie zapewnić im odpowiedniego obuwia, a co dopiero profesjonalnego sprzętu do ćwiczeń. Z potworną biedą stykają się codziennie.

Akademia nie jest jedyną nie tylko w południowo-zachodniej Nigerii, ale nawet w samym Ibadanie. Na tle pozostałych mocno się jednak wyróżnia. - Mamy nieco inną wizję organizowania szkoły piłkarskiej niż jest to gdzie indziej. Chcę prowadzić naszych podopiecznych do dobrego życia. Powtarzam im, że można mieć wielki talent i świetnie grać w piłkę, a i tak przegrać swoje życie. Dla mnie niezwykle istotna jest wiara w Boga. Ona daje fundament. Człowiek bez Boga w sercu, zachowuje się inaczej - tłumaczy Sunday.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Głośny transfer i w końcu wielki mecz. Gwiazda Legii Warszawa chwalona

"Ibra" pokazuje piłkarzom, jak należy prowadzić swoje życie i karierę, aby osiągnąć sukces. - Często organizujemy spotkania z gośćmi, również ludźmi ze związku, którzy dają moim podopiecznym wiele mądrych rad - opowiada i z dumą zaznacza, że jednym z nich był grający niegdyś w Barcelonie - Gbenga Okunowo.

W nigeryjskiej akademii szkoli się obecnie 24 zawodników, choć mogłoby wielokrotnie więcej. Wciąż zgłaszają się nowe osoby, ale brakuje pieniędzy, aby zapewnić im komfortowy trening. - Większość z moich podopiecznych pochodzi z biednych rodzin. Kupuję im cały sprzęt do treningów, bardzo często nie mają nawet odpowiednich butów.

Sunday liczy na to, że uda mu się sprzedać któregoś z wychowanków do klubu w Polsce lub w innym kraju Europy. Dzięki temu da mu szansę na lepsze życie, a sam zarobi pieniądze, które pomogą rozwijać akademię. Marzeniem Nigeryjczyka jest utworzenie miejsca do treningów również dla innych grup wiekowych.

- Nigeria to bardzo duży kraj i mamy wielu zawodników. Bez porównania z liczbą drużyn występujących w rozgrywkach. Kiedy klub ma już pełną kadrę, reszta nie ma gdzie trenować, nie ma gdzie zarabiać. Konkurencja jest ogromna. Niedawno było tak, że kluby organizowały testy, na które przychodził, kto chciał. Jeśli byłeś naprawdę dobry, dostawałeś się do zespołu. Obecnie o wszystkim decydują menadżerowie. Jak nie znasz menadżera to możesz zapomnieć o grze w dobrej drużynie. Nie ma szans na to, żeby się odpowiednio zaprezentować. Rządzi tylko biznes.

W ciągu dwóch lat prowadzenia akademii, szansę na lepsze życie otrzymało czterech chłopaków. Sunday przywiózł ich ze sobą do Polski. Dwóch gra w Ziębicach, a dwóch w Skawinie. W podkrakowskim mieście mają szansę zaprezentowania się w IV lidze.

Skawina początkiem drogi do światowej kariery

Niższe ligi mają dać młodym Nigeryjczykom możliwość zaaklimatyzowania się, mogą oni pokazać swoje umiejętności skautom np. z krakowskich drużyn. Po kilku miesiącach, Sunday ma zamiar znaleźć dla nich lepszy klub. - Są na tyle dobrzy, aby grać w Ekstraklasie. Mają nie tylko umiejętności, ale silną mentalność, serce do gry.

Problemem może być limit dla obcokrajowców spoza Unii Europejskiej, który od sezonu 2016/2017 będzie wynosić 2. - Ja im jednak cały czas powtarzam - nawet jak tylko jeden taki zawodnik będzie mógł grać w klubie, zrób wszystko, abyś to był ty!

Chłopcom ma pomagać obecność Sundaya w Polsce. Były piłkarz Wisły mieszka w Krakowie. Ich aklimatyzacja przebiegła więc bezproblemowo. "Ibra" wierzy, że już za rok niektórzy z nich zagrają w Ekstraklasie.

Najwyższa klasa rozgrywkowa w Polsce to jednak niejedyny cel Nigeryjczyków. Niektórzy byli na testach również w Norwegii czy Hiszpanii. - Oni muszą wiedzieć, że jak będą ciężko pracować i dawać z siebie wszystko, mogą znaleźć pracę choćby w klubach azjatyckich. Kiedy jeden zawodnik z Nigerii zarabia jako piłkarz poza krajem, korzysta na tym cała rodzina. On zupełnie zmienia życie swoich bliskich.

Pierwszym krokiem Nigeryjczyków w Polsce jest pokonanie... zimy. O tym na następnej stronie.
[nextpage]Pierwszy krok w Polsce - pokonać zimę

Sunday uczy swoich wychowanków na własnym przykładzie. Pierwsze, co pamięta z pobytu w Polsce to... śnieg i przeraźliwy mróz. - Przed wyjazdem nie wiedziałem na co się decyduję. Pomyślałem - nieważne, dam sobie radę. I udało się! Nie powiem, że było łatwo. Podczas obozu w Zakopanem z Wisłą, temperatura sięgała -30 stopni! Jeszcze nie znałem języka, więc nie byłem pewny, jak będą wyglądać treningi.

Te mocno zaskoczyły Nigeryjczyka. Pewnego dnia myślał, że zespół idzie poćwiczyć na boisko, tymczasem cała drużyna wybierała się do lasu - pobiegać. - Wziąłem ze sobą normalne buty do gry w piłkę. Oczywiście nie było już odwrotu - godzina w jedną stronę, godzina w drugą. Nie było przyjemnie, ale nikt nie mówił, że tak będzie! Miałem przed sobą jeden cel - zdać test, aby zostać w Polsce i dostać kontrakt. Potem wracać do domu i zmienić życie moich bliskich.

Sunday trafił do Polski podobną drogą, jak jego obecni podopieczni. Trener "Ibry" w Nigerii był Polakiem. To niezwykle ceniony przez byłego Wiślaka, Czesław Boguszewicz. Nigeryjczyk zasięgnął informacji od kolegi grającego wtedy w Polsce i zdecydował się przyjechać. Testy w Wiśle przeszedł pozytywnie i tak zaczęła się jego kariera. Choć Sunday potem grał również w Chinach i Norwegii, to karierę zakończył nad Wisłą.

Kiedy "Ibra" zaczynał przygodę w Polsce, nasz kraj nie był w Nigerii popularny. Dzisiaj sytuacja mocno się zmienia. M.in. za sprawą piłkarzy - np. Emmanuela Olisadebe. - W Nigerii dzisiaj niektórzy oglądają polską ligę w Internecie!

Akademia nad Wisłą trampoliną do Europy

Najnowszy plan Sundaya zakłada stworzenie w Polsce akademii dla Nigeryjczyków. "Ibra" wciąż jednak zastanawia się, jak to zrobić. Podkreśla, że chciałby koncentrować się na technice i kształceniu silnych charakterów. Trening ogólny w klubach to nie wszystko czego potrzebują młodzi piłkarze.

Mimo chęci i zarysu planów treningowych, wciąż brakuje pieniędzy na realizację pomysłu. Sunday szuka sponsorów. Nie wie, gdzie mogłaby znajdować się akademia. Myśli o Krakowie, jednak świetne warunki widzi też w 24-tysięcznej Skawinie.

- Na co dzień współpracuję ze Skawinką. Ludzie tam są bardzo otwarci i dają pewne możliwości. Jest boisko, dobre warunki - to jest bardzo ważne. Potrzeba jednak większej ilości pieniędzy. Nie chodzi mi o mój zarobek, ale pomoc chłopakom. Zawsze pytam moich podopiecznych - jaka jest różnica między twoją grą dwa lata temu, a teraz? Czy zrobiłeś postęp? Nawet w profesjonalnej piłce w wyższych ligach, piłkarze często nie myślą o swoim rozwoju. Nie mówię tylko o Nigeryjczykach, ale wszystkich. Wiele z tego, co chcę przekazać młodym zawodnikom, mogliby nauczyć się też chłopaki w Polsce. Zarabiają pieniądze, więc według nich wszystko jest w porządku. W ten sposób nie osiągną wiele. Czy będę mógł realizować swój plan? Okaże się.

Dawid Góra

Komentarze (0)