Olivier Giroud odblokował strzelbę, ale czy nie za późno?

Newspix / Marc Atkins
Newspix / Marc Atkins

15 meczów bez gola w Premier League - to prawie pół sezonu. Arsenal z takim napastnikiem nie może walczyć o najwyższe cele. Olivier Giroud odblokował się, ale czy nie za późno?

Olivier Giroud - opinie są skrajne, od superlatyw po takie, które nie pozostawiają na Francuzie suchej nitki. W ostatnich latach w Premier League Giroud plasuje się w ścisłej czołówce strzelców, ale z drugiej strony ma opinię kogoś kto potrafi na potęgę marnować okazje - tu również znajduje się na czele tej klasyfikacji. Jak jest zatem z Giroud?

W 2012 roku Arsene Wenger zagiął parol na napastnika Montpellier. Ten szalał w Ligue 1, zdobywając koronę króla strzelców i sięgając po mistrzostwo kraju. Jeszcze przed transferem menedżer udzielił wywiadu na temat swojego rodaka. - Myślę, że ma wyjątkowy potencjał i dobrze zintegruje się z naszym zespołem oraz sposobem gry. Potrafi grać zespołowo i wie, jak współpracować z innymi piłkarzami i jestem pewien, że będzie się dobrze u nas spisywał - deklarował.

W końcu Wenger dopiął swego i za 24 miliony funtów kupił 26-letniego wówczas napastnika. Jednak pierwsze tygodnie, a nawet miesiące były rozczarowujące. Kibice frustrowali się, ponieważ liczyli na Francuza pokroju Thierry'ego Henry'ego, a otrzymali powolnego, z kiepską techniką i nieskutecznego piłkarza. Nazwali go nawet "drewnem", a Giroud pierwszą bramkę w lidze strzelił dopiero w trzecim miesiącu gry dla Arsenalu.

ZOBACZ WIDEO Krajobraz po powołaniach. Kto dostanie przepustkę do Francji? (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

W końcu prawdziwe przełamanie nastąpiło w listopadzie. Giroud w trzech meczach zdobył cztery gole i Wenger mógł chodzić z podniesioną głową. - Ze swoją osobowością i umiejętnościami jest jedyny w swoim rodzaju. To dobrze zbudowany lewonożny zawodnik, który świetnie radzi sobie w powietrzu. Bardzo ciężko pracuje dla drużyny i trudno porównać go do innego piłkarza, bo jest sobą. Zawsze daje z siebie wszystko i angażuje się w każdy mecz. Z takim zapałem i umiejętnościami, nie ma dla niego żadnych barier - piał z zachwytu w listopadzie 2012 roku.

Francuz sezon zakończył z ledwie 17 golami na koncie (licząc wszystkie rozgrywki). Nie tego oczekiwali kibice, ale Wenger nie zrażał się. Nie dokupił żadnego napastnika pokazując Giroud, że ufa mu bezgranicznie. Francuz najbardziej potrzebował właśnie pewności siebie. W pierwszych pięciu meczach nowego sezonu tylko w jednym nie strzelił gola.

Wenger był zachwycony. - Z nami stał się lepszy pod względem umiejętności technicznych, w dodatku wygląda na dużo silniejszego. Rok temu, gdy nie byłem do końca zadowolony z jego występów, często rozmawiałem na ten temat z innymi menadżerami. Mówili mi, że Giroud mimo wszystko stanowi spore zagrożenie dla obrońców. Takie słowa dają sygnał do tego, że należy pracować jeszcze ciężej. - powiedział.

Jednak później znów było przeciętnie i zakończył rozgrywki z nieco lepszym bilansem niż przed rokiem, ale 22 trafienia również nie rzucały na kolana - tym bardziej, że Giroud dostał do pomocy króla podań - Mesuta Oezila.
[nextpage]Sezon 2014/2015 był trzecim w wykonaniu Francuza na Emirates Stadium. Ponownie Arsene Wenger nie ściągnął mu zawodnika, z którym miałby rywalizować. Wprawdzie kupiono Danny'ego Welbecka, ale on był przewidziany do gry na skrzydle. Giroud wciąż pozostawał bez większej konkurencji i znów jego sezon był średni - 19 bramek.

Kibice coraz głośniej kwestionowali umiejętności Francuza, który potrafił seryjnie marnować okazje strzeleckie i chociaż niektóre statystyki broniły go, to jednak fani domagali się pozyskania nowego napastnika. Arsene Wenger znów pozostawał nieugięty i latem poprzedniego roku nikogo takiego nie kupił. - Mam Giroud, Walcotta, Welbecka czy Sancheza - ripostował Francuz.

Początek nowego sezonu był rozczarowujący dla Giroud - brak goli równał się z ławką rezerwowych. Jednak Francuz wchodząc na murawę jako zmiennik zaczął udowadniać, że należy postawić na niego. Wenger dał mu szansę i ten eksplodował. W ciągu dwóch miesięcy strzelił gole w dziesięciu różnych meczach - od Bayernu Monachium po Manchester City. 13 stycznia zagrał kapitalne spotkanie przeciwko Liverpoolowi FC, zdobył dwie bramki i był w wymarzonej formie. Walczył o koronę króla strzelców i coś się zacięło.

Przez 15 ligowych spotkań, a więc przez niemal pół sezonu, nie potrafił strzelić gola. Arsenal w tym czasie przegrał walkę o mistrzostwo Anglii, odpadł z Ligi Mistrzów i Pucharu Anglii. Giroud znów zawiódł. W kolejnych meczach był coraz bardziej sfrustrowany, coraz częściej machał niezadowolony rękoma. Wściekał się na przemian na siebie oraz kolegów. - Widać u niego brak pewności siebie - puentował Wenger.

W końcu przełamał się i to w dobrym momencie. Arsenal walczył o trzecie miejsce z Manchesterem City. Giroud na Etihad Stadium strzelił gola oraz dorzucił asystę i Kanonierzy zremisowali 2:2. To jednak i tak za późno, Arsene Wenger po raz kolejny dostał informację, że potrzebuje napastnika światowej klasy.

Giroud nie jest regularny, a przy ilości kreowanych okazji strzeleckich przez Kanonierów, powinien rokrocznie walczyć o koronę króla strzelców. Liczby nie są najgorsze: 177 meczów i 79 goli. Arsenal musi jednak latem poszukać alternatywy na środku ataku.

Komentarze (0)