Stanisław Czerczesow: Chcę zamknąć koło i awansować z Legią do Ligi Mistrzów.

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

- Ostatni raz Legia grała w Lidze Mistrzów przeciwko mnie. Teraz chciałbym, żeby zagrali ze mną jako trenerem - mówi Stanisław Czerczesow, szkoleniowiec świeżo koronowanego mistrza Polski, Legii Warszawa.

- Dla nas najważniejsze było zwycięstwo, na to się nastawialiśmy - stwierdził Stanisław Czerczesow. Zadanie wypełnił. Dowodzona przez niego Legia Warszawa  zdobyła swój 11. tytuł mistrza Polski.

- Chcieliśmy wygrać puchar i zdobyć tytuł. I to zrobiliśmy, teraz czas na analizę - przyznał.

Zespół który prowadzi miał w tym sezonie sporo słabszych momentów, dlatego zasadne było pytanie, czy Legia jest gotowa na Ligę Mistrzów.

ZOBACZ WIDEO Trener Górnika Łęczna: Dziękuję zawodnikom za walkę i wiarę (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

- Zgodzę się z tym, że potrzeba podnieść poziom gry. Wielokrotnie w swoim życiu uczestniczyłem w meczach o wszystko i mogę powiedzieć, że takie pojedynki nie są piękne - mówi Rosjanin.

- Graliśmy zdecydowanie więcej spotkań niż inni. Tak jakbyśmy grali dwa sezony w trakcie jednego. Były kontuzje, kartki - mówi. - Żeby wejść na lepszy poziom gry, musimy popracować. Trzeba też patrzeć, że gubiliśmy punkty w meczach o małym ciężarze gatunkowym, a w tych najważniejszych wygrywaliśmy.

Czerczesow został też zapytany o swoją przyszłość. Na razie wiele wskazuje na to, że zostanie w klubie.

- Pogadamy z zarządem, pomyślimy. Zanim podejmę decyzję, starannie ją przemyślę - mówi.

Dodaje jednak, że ma ochotę pokazać się jako szkoleniowiec w Europie, dając dyskretnie do zrozumienia, że uzależnia to od możliwości klubu.

- Ostatnią Ligę Mistrzów Legia grała przeciwko mnie (był bramkarzem Spartaka - red.). Chciałbym, żeby teraz wróciła tam ze mną jako trenerem. Wtedy krąg się zamknie, ale żeby tego dokonać, trzeba pewne sprawy przemyśleć. I na ten temat będziemy rozmawiali z kierownictwem klubu - zaznacza.

Skandale, awantury i sensacje w Ekstraklasie. Tych wydarzeń nie da się nie pamiętać!

Źródło artykułu: