- Mogliśmy zremisować we Wrocławiu, chociaż przyjechaliśmy po trzy punkty. Przegraliśmy ten mecz, ale trzeba się cieszyć, że Górnik Łęczna dalej jest w Ekstraklasie. To jest najważniejsze - mówił po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław Bartosz Śpiączka.
W drugiej połowie na boisku dominowali głównie zawodnicy z Wrocławia, ale Śpiączka w ostatnich sekundach zdołał strzelić gola dla klubu z Łęcznej. - Straciliśmy dwie bramki, a mogliśmy spokojnie kolejną. Gospodarze marnowali jednak sytuacje stuprocentowe. Zdobyliśmy gola na 3:2, jeszcze liczyliśmy na to, że zremisujemy, ale Veljko Nikitović krzyknął, że jest już pozamiatane - wyjaśniał zawodnik.
Dla Górnika liczy się teraz tylko to, że klub z Lubelszczyzny utrzymał się w Ekstraklasie. - Śląsk był od nas lepszy. Nam się udało strzelić te dwa gole, ale gospodarze na pewno pokazali klasę. Miał jeszcze kilka innych okazji, po których mógł zdobyć bramki. Wynik mógł być całkiem inny niż 3:2. Nie zagraliśmy zbyt dobrze, ale to już nie jest zbyt ważne. Ważne jest to, że jesteśmy w Ekstraklasie i będziemy się przygotowywać do następnego sezonu - podsumował Śpiączka.
ZOBACZ WIDEO Aleksandar Prijović: w lidze nie ma lepszych ode mnie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}