II liga: Radomiak Radom zasmucił 10 tysięcy kibiców GKS Tychy

Newspix / Piotr Kucza / Radomiak Radom
Newspix / Piotr Kucza / Radomiak Radom

10 tysięcy kibiców przyszło zobaczyć jak piłkarze GKS Tychy zapewniają sobie minimum miejsce w barażu. Opuścili stadion rozczarowani, ponieważ Radomiak Radom pokusił się o niespodziankę i wygrał 1:0.

GKS Tychy jest najlepszym zespołem ligi w rundzie wiosennej. Przystąpił do meczu z Radomiakiem Radom z bilansem ośmiu zwycięstw, trzech remisów i porażki. Strzela najwięcej goli, a traci najmniej. Kamil Kiereś zaplanował dobrze okres przygotowań, a jego podopieczni zamierzali w niedzielę zapewnić sobie minimum baraż. Misja zakończyła się fiaskiem.

Pojedynek oglądało 10 tysięcy kibiców. GKS ruszył do ataku na Radomiaka. Adrian Szady interweniował po strzałach Łukasza Grzeszczyka z rzutu wolnego i główce Tomasza Górkiewicza. W 41. minucie golkiper beniaminka miał dużo szczęścia. Mateusz Grzybek był sam przed jego bramką. W głowie 20-latka pojawiło się tysiąc myśli i zamiast zdobyć gola, podał piłkę do Szadego.

Werner Liczka zastosował przed tym meczem ciekawy manewr. Jego Radomiak nie popisał się, przegrywając u siebie 1:2 z Olimpią Zambrów, więc trener odesłał do rezerwy prawie całą jedenastkę.

ZOBACZ WIDEO Poirytowany Schmelzer. "To powinna być czerwona kartka" (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Nowi wybrańcy odgryzali się po przerwie. W 47. minucie Leandro wystartował do piłki po błędzie Tomasza Boczka, ale nie dziobnął jej zanim staranował Pawła Florka. Tyszanie zaatakowali Brazylijczyka, który robił co mógł, by przełamać impas. W rundzie jesiennej był faworytem wyścigu po koronę króla strzelców, po czym od 28 listopada nie zdobył gola.

W 64. minucie Leandro powinien zakończyć strzałem podanie Kamila Cupriaka i tylko on wie jakim sposobem nie trafił w piłkę. Napastnik Radomiaka powtórzył błąd w 83. minucie po zagraniu Mateusza Radeckiego. Trener stracił cierpliwość i ściągnął Leandro z boiska, a Radecki w następnej sytuacji podbramkowej nie podawał, a strzelał.

Była to świetna decyzja. W 86. minucie Radecki skorzystał z błędu obrońców GKS i posłał piłkę obok osamotnionego Florka do bramki na 0:1. To Radomiak dopisał sobie komplet punktów na zakończenie 32. kolejki. Tyszanie nie mogli cieszyć się przed własną publicznością. Co prawda pozostali na miejscu premiowanym awansem, ale ich następne spotkanie z Siarką nabrało ciężaru gatunkowego.

GKS Tychy - Radomiak Radom 0:1 (0:0)
0:1 - Mateusz Radecki 86'

Składy:

GKS: Paweł Florek – Tomasz Górkiewicz, Tomasz Boczek, Daniel Tanżyna, Maciej Mańka – Stepan Hirskyj, Mateusz Bukowiec - Mateusz Grzybek (84' Bartosz Rutkowski), Łukasz Grzeszczyk, Marcin Radzewicz (80' Marcin Wodecki) – Adam Varadi (69' Mateusz Mączyński).

Radomiak: Adrian Szady – Michał Grudniewski, Norbert Jędrzejczyk, Maciej Świdzikowski, Bartosz Sulkowski - Marcin Gawron, Kamil Kościelny - Radosław Mikołajczak (55' Kamil Cupriak), Dariusz Brągiel (90' Michał Chrabąszcz), Mateusz Radecki – Leandro (83' Krzysztof Ropski).

Żółte kartki: Varadi, Hirskyj (GKS) oraz Leandro, Gawron, Brągiel, Radecki (Radomiak).

Sędzia: Robert Marciniak (Kraków).

[multitable table=626 timetable=16703]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: