Reprezentacja Polski w minionym tygodniu rozpoczęła przygotowania do finałowego turnieju mistrzostw Europy. Pierwszym etapem było zgrupowanie w Juracie, które przede wszystkim miało służyć regeneracji i aktywnemu wypoczynkowi.
Na środowych i piątkowych zajęciach dość niespodziewanie pojawili się piłkarze Arki Gdynia - Konrad Jałocha i Jakub Miszczuk. Choć do Juraty przyjechali wszyscy powołani bramkarze (Wojciech Szczęsny, Przemysław Tytoń, Łukasz Fabiański i Artur Boruc), to Adam Nawałka jeszcze w poniedziałek zaprosił do udziału w treningu dwóch golkiperów, tak aby mieć odpowiednią liczbę zawodników z tej formacji podczas zajęć.
- Bramkarze reprezentacji nie trenowali w Juracie na pełnych obrotach. Był to obóz regeneracyjny, ale byli piłkarze, którzy chcieli zostać po treningu i postrzelać. Odbywały się treningi strzeleckie. Wówczas wcielaliśmy się w rolę golkiperów - podkreśla Konrad Jałocha.
ZOBACZ WIDEO Dziennikarz "Kickera" przed Euro 2016: Polska piłka zyskała szacunek (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Dla Jałochy była to już druga przygoda z reprezentacją. W poprzednim roku na podobnych zasadach trenował z kadrą w Warszawie. Wówczas jeszcze jako zawodnik Legii.
- Nie ukrywam, że informacja o powołaniu do reprezentacji bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Taka wiadomość dodaje pewności siebie na przyszłość. Mogliśmy z Jakubem Miszczukiem potrenować z najlepszymi piłkarzami w Polsce, którzy prezentują wysoki poziom. Cieszę się, że trener Nawałka o mnie pamiętał i znów zadzwonił - mówi bramkarz Arki.
Jałocha zebrał sporo komplementów podczas zająć z reprezentacją. Kadrowicze chwalili jego umiejętności bramkarskie. - Dobrze się czułem podczas tego zgrupowania. Wydaje mi się, że pokazałem się z niezłej strony. Trenerzy byli zadowoleni. Tylko cieszyć się z takiego obrotu spraw - tłumaczy 25-letni golkiper.
Bramkarz Arki zasłynął nawet tym, że wraz z Arkadiuszem Milikiem i Arturem Sobiechem wygrał turniej w siatkonogę. - Byłem w tym tercecie rozgrywającym, ponieważ zawsze druga piłka trafiała do mnie. Więcej operowałem głową. Kończącym był Arkadiusz Milik. Udało się wygrać i to na pewno powód do dumy. Duże brawa dla chłopaków, którzy wygrali w składzie z bramkarzem. To spora sztuka - wspomina Jałocha, który przyznaje, że podczas zgrupowania reprezentacji panowała znakomita atmosfera.
- Byłem pod dużym wrażeniem. Każdy ma dokładnie przydzieloną rolę i robi swoje. Nie ma żadnych podziałów. Wszyscy pracują na swoje konto, ale także całej drużyny. Widać, że jest to zgrana grupa ludzi. Na Euro pokażemy się z dobrej strony. O wynik jestem spokojny - zapewnia Konrad Jałocha, 25-letni bramkarz Arki Gdynia.