Zbawiciel, marzyciel i realista - chiński biznesmen chce z Aston Villą podbić świat

Newspix
Newspix

Mniej niż 10 lat ma zająć Aston Villi zostanie jedną z najlepszych drużyn na świecie - tak chiński miliarder widzi przyszłość swojego nowego klubu. Czy na Villa Park powstaje drugi Real Madryt?

W tym artykule dowiesz się o:

Zbawiciel

Wielu było takich, którzy inwestowali ogromne pieniądze w klub, ale po kilku latach zabawka znudziła im się i drużyna staczała się coraz niżej. Tony Xia jest inny, tak przynajmniej mówi o sobie. Jego dotychczasowa kariera jako biznesmena też przeczy teorii o nieudolnym, rozkapryszonym miliarderze. Fortuny nie odziedziczył, do wszystkiego doszedł sam. Od dawna chciał też kupić klub piłkarski, bo w młodości grał. Jako napastnik. Teraz z perspektywy własnego gabinetu będzie wyprowadzał zabójcze kontry.

To był jeden z najgorszych sezonów w 142-letniej historii Aston Villi. Randy Larner, dotychczasowy właściciel, nie ukrywał, że z The Villans mu już nie po drodze, że chce sprzedać klub. Trwało to kilka lat i następował powolny rozkład Aston Villi. Larner nie inwestował w nowych zawodników i klub z Villa Park znalazł się na skraju sportowego bytu. Sezon 2015/2016 był katastrofalny. Aston Villa wygrała zaledwie 3 mecze na 38 możliwych. Z hukiem spadła z ligi. Wówczas pojawił się on, zupełnie znikąd, dr Tony Xia.

Nagle fani The Villans przenieśli się z piekła do nieba, chociaż tak naprawdę obudzą się na zapleczu Premier League. Mogło być jeszcze gorzej, bo gdzie dzisiaj jest Bolton Wanderers, Wigan Athletic czy Portsmouth - wszystkie te kluby z powodzeniem grały z Premier League, a po spadku przepadły. Niektóre z nich są dopiero w czwartej lidze.
[nextpage]Marzyciel

Po początkowej radości, chcieli dowiedzieć się kim jest ich wybawiciel. To Dr Tony Xia. Ma 39 lat, urodził się w Chinach, jego ojciec był technikiem rolnictwa, a matka gospodynią domową. Nic niezwykłego, przeciętność chińskiej rodziny. Jednak młody Xia wykazywał spore umiejętności i udało mu się dostać na Harvard. Już tutaj można odnaleźć wzmianki o tym, że Xia grywał w uczelnianej drużynie. Zawsze lubił sport i rywalizację. Do dzisiaj wyznaje tę zasadę w biznesie.

Po studiach zakłada w Bostonie studio projektowe. Tak zaczyna swoją karierę zawodową. Współwłaścicielem jest jego dziewczyna. Później przenosi ją do wschodnich Chin i jest twórcą setek nowych miast. Tak tworzy się imperium zwane Recon Group. Należą do niego firmy działające w branży: IT, zdrowia, transportu, projektowania, finansów czy turystyki.

Dzisiaj jego majątek szacowany jest na kilka miliardów. Zatrudnia 35 tysięcy osób w 75 krajach. Współpracuje nawet z chińskim rządem, a nawet przyjaźni się z prezydentem tego kraju.

Co chce osiągnąć z Aston Villą? Jego plany są iście kosmiczne. Szybki powrót do Premier League, najlepsza szóstka w kraju w ciągu pięciu lat i jeden z trzech najlepszych klubów na świecie w mniej niż 10 lat. Brzmi jak utopia, ale Xia jest pewny swego. - Wszystko co sobie dotychczas zaplanowałem w swojej zawodowej karierze, zrealizowałem - mówi.
[nextpage]Realista

Na początek trzeba zatrudnić nowego menedżera. Rozmowy trwają, a na Villa Park najchętniej postawiliby na Roberto Di Matteo. Włoch doskonale zna realia zarówno The Championship, jak i Premier League. Pracował z Chelsea, z którą sięgnął nawet po Ligę Mistrzów. Na razie jednak żadnych kontraktów nie podpisano. Budżet nowego menedżera? To nawet 50 milionów funtów i byłby oczywiście krezusem w The Championship.

Chińczyk prosi fanów: - Nie patrzcie wstecz, tylko do przodu. Przed wami wspaniała era - zapowiada.

Zanim jednak kupił Aston Villę zastanawiał się nad Evertonem, ale ostatecznie postawił na The Villans. Wydał 75 milionów funtów, ale Lerner otrzyma dodatkowe 30 milionów, jeśli w ciągu trzech lat AV awansuje do Premier League i kolejne 10 milionów, jeśli utrzyma się w niej trzy sezony po promocji.

Nie traktuje The Villans jako coś na chwilę. Kupił dom w Birmingham, bo jak zapowiada - większą część roku będzie spędzał w Anglii. Od zawsze chciał mieć klub piłkarski. Teraz marzenie ziściło się. Nadchodzą złote czasy dla Aston Villi, może nawet na miarę tych z początku lat 80, gdy The Villans byli mistrzem Anglii, a także sięgnęli po Puchar Mistrzów.

ZOBACZ WIDEO Małowiejski: Irlandczycy niczym nas nie postraszyli (Źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: