- Jeśli pozwolimy mu pracować równocześnie i w kadrze, i w Feyenoordzie, będzie to nasza porażka. Leo po raz kolejny pokaże, że robi, co chce - grzmi Antoni Piechniczek.
Wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, który w 1982 roku wywalczył z biało-czerwonymi 3. miejsce na mistrzostwach świata, nie ma wątpliwości i uważa, że czas Leo Beenhakkera na stanowisku selekcjonera kadry dobiegł końca. - Niedawno przyznał, że w jego sercu mają miejsce dwa kluby: Feyenoord i Real Madryt. Wobec tego gdzie jest miejsce na reprezentację Polski? Gdybym ja był prezesem, to złapałbym go za krawat i kazał stąd wypiep... Decyzję podejmuje jednak Grzesiu Lato i jego linia nie musi być zbieżna z moją - dodał na łamach Polski The Times.
Przyszłość Holendra w znacznym stopniu może wyjaśnić się w czwartek. Tego dnia Beenhakker spotka się z Grzegorzem Lato na meczu Lech Poznań - Udinese Calcio i obaj panowie na pewno porozmawiają o ostatnich wydarzeniach.
Niewykluczone, że prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej wyznaczy selekcjonerowi nowe zadania i zmusi go do częstszego goszczenia na meczach ligowych. Holender będzie poniekąd zmuszony do podporządkowania się takim wytycznym, bowiem jego asystent, Rafał Ulatowski pracuje na co dzień w PGE GKS Bełchatów i nie zawsze dysponuje czasem, by zajmować się sprawami kadry.