- Sukcesywnie budujemy kadrę na sezon 2016/2017. Gerard Bieszczad był podstawowym bramkarzem na wiosnę i z meczu na mecz spisywał się coraz lepiej. Z kolei z Robertem Mandryszem wiążemy duże nadzieje, bo trzeba pamiętać, że kontuzja wyeliminowała go z gry przez praktycznie całą rundę rewanżową - mówi menedżer Drutex-Bytovia Bytów, Rafał Gierszewski.
Gerard Bieszczad w sezonie 2015/2016 wystąpił łącznie w 20 spotkaniach. Jesienią nie był pierwszym wyborem trenera Tomasza Kafarskiego. Zmieniło się to podczas zimowego okresu przygotowawczego. To właśnie wtedy Bieszczad na stałe wskoczył między słupki Drutex-Bytovii.
Inaczej wyglądało to z Robertem Mandryszem, który w rundzie jesiennej zagrał w 20 meczach. 25-latek często rozpoczynał spotkania w pierwszym składzie. Niestety podczas turnieju Amber Cup pomocnik doznał kontuzji i musiał przejść operację. Mandrysz ciężko pracował, aby jak najszybciej powrócić do gry.
21 maja w spotkaniu z Pogonią Siedlce zawodnik pojawił się na boisku na ostatni kwadrans, a Drutex-Bytovia ostatecznie zremisowała 0:0.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Mamy czas żeby wyeliminować błędy (Źródło TVP)
{"id":"","title":""}
[/color]