Feta w Tychach. GKS pokonał Stal Mielec i może świętować

W meczu 34. kolejki II ligi GKS Tychy pokonał Stal Mielec 1:0 i tym samym zapewnił sobie upragniony awans na zaplecze Ekstraklasy. Gola na wagę zwycięstwa wyśmienitym strzałem zdobył Stepan Hirskyj.

W tym artykule dowiesz się o:

Dla tyszan był to najważniejszy mecz w sezonie. GKS już w dwóch poprzednich kolejkach mógł przypieczętować awans do I ligi, ale przegrał kolejno z Radomiakiem Radom i Siarką Tarnobrzeg, przez co do ostatniej kolejki musiał walczyć o przepustkę do gry na zapleczu Ekstraklasy. Ślązacy los nadal mieli w swoich rękach, lecz by nie nasłuchiwać wieści z innych stadionów, musieli wygrać z liderem II ligi - Stalą Mielec.

Przed spotkaniem trener mieleckiego klubu zapowiadał, że w starciu z tyszanami da szansę gry zawodnikom, którzy w tym sezonie nie mieli okazji do częstych występów. W podstawowym składzie Stali znalazło się aż pięciu młodzieżowców. Z kolei GKS wystąpił w swoim najmocniejszym zestawieniu, a do tego był wspierany przez ponad 10-tysięczną publiczność.

Od początku pierwszej części gry stroną dominującą byli piłkarze GKS-u Tychy, którzy częściej byli przy piłce, przeprowadzali więcej akcji i oddawali więcej strzałów. Jednak tylko raz bramkarz Marek Kozioł miał problemy, by obronić uderzenia rywali. Najbliżej pokonania golkipera Stali Mielec był Mariusz Zganiacz, lecz zawodnik klubu z Podkarpacia z problemami sparował piłkę na rzut rożny. Zaskoczyć bramkarza z Mielca próbowali również Łukasz Grzeszczyk czy Bartosz Rutkowski, ale były to zbyt lekkie strzały, by dać licznie zgromadzonej publiczności chwilę radości.

ZOBACZ WIDEO Glik zdradził, dlaczego odrzucił ofertę Legii (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Z kolei mielczanie ograniczali się do gry z kontry, ale nie byli w stanie stworzyć sobie jakiejkolwiek sytuacji. Zawodnicy Stali rzadko wychodzili z piłką na połowę GKS-u, a kiedy już goście decydowali się na zagranie długiej piłki w kierunku Szymona Sobczaka, to albo walkę o piłkę wygrywali tyszanie, albo gracz Stali był łapany na spalonym. Pierwsza połowa nie przysporzyła wielu emocji i zakończyła się bezbramkowym remisem.

W drugiej połowie nadal GKS dominował, ale ponownie nie przekładało się to na sytuacje podbramkowe. Tyszanie mieli pomysł na grę tylko do 16. metra. Dalej szukali swoich szans w dośrodkowaniach, ale nie potrafili wygrywać pojedynków główkowych z rosłymi stoperami Stali.

GKS Tychy swego dopiął w 76. minucie. Wówczas to na strzał z 30. metra zdecydował się wprowadzony 9 minut wcześniej Stepan Hirskyj. Tyszanie takich strzałów w tym meczu oddawali już kilka, ale ten był perfekcyjny. Hirskyj zaskoczył Kozioła i licznie zgromadzeni kibice oszaleli z radości. Do końca meczu gospodarze kontrolowali już losy spotkania i nie dali sobie wyszarpać upragnionego awansu do I ligi.

GKS Tychy - Stal Mielec 1:0 (0:0)
1:0 - Stepan Hirskyj 76'

Składy:

GKS Tychy: Paweł Florek - Tomasz Górkiewicz, Tomasz Boczek, Daniel Tanżyna, Maciej Mańka (72' Mateusz Mączyński) - Bartosz Rutkowski (79' Dawid Błanik), Mariusz Zganiacz (67' Stepan Hirskyj), Mateusz Bukowiec, Łukasz Grzeszczyk, Marcin Radzewicz - Artur Pląskowski (61' Marcin Wodecki).

Stal Mielec: Marek Kozioł - Sebastian Zalepa, Michał Bierzało, Adrian Liberacki (74' Grzegorz Płatek), Robert Sulewski - Piotr Marciniec, Tomasz Prejs (72' Andreja Prokić), Bartosz Nowak, Paweł Oziębło (46' Mateusz Cholewiak), Łukasz Żegleń - Szymon Sobczak.

Żółte kartki: Mariusz Zganiacz (GKS Tychy) oraz Piotr Marciniec (Stal Mielec).

Sędzia: Marcin Szrek (Kielce).

Widzów: 10 372.

Łukasz Witczyk z Tychów

Źródło artykułu: