Powodem dlaczego napastnik Bartłomiej Grzelak nie został zgłoszony do rozgrywek jest przewlekła kontuzja, jakiej nabawił się na zgrupowaniu Legii w trakcie przerwy zimowej. Lekarze klubu z Warszawy są zgodni - Grzelak będzie mógł wznowić treningi dopiero w czerwcu, a co za tym idzie weźmie udział już w przygotowaniach do nowego sezonu.
- Na pewno zdążę, bo ja dobrze się goję. W takim przypadku, szczególnie niedługo po zabiegu, trudno być dobrej myśli, ale ja jestem optymistą - mówi Przeglądowi Sportowemu sam zainteresowany.
Grzelak doznał kontuzji mięśnia dwugłowego. Na początku lutego przeszedł operację. Jest to przewlekła kontuzja, bowiem Grzelak zmaga się z nią nie po raz pierwszy. Przez ostatnie kilka miesięcy wielokrotnie narzekał na ten uraz. Badania jednak nic nie wykazywały. W końcu decyzję o przebadaniu zawodnika w Hiszpanii podjął lekarz Legii Stanisław Machowski.
- Dopiero wtedy zdecydowano się zrobić dynamiczne USG. To wykazało, iż mięsień dwugłowy trzyma się tylko na dwóch-trzech włóknach, czyli jest praktycznie zerwany. Ale było to dopiero widoczne, kiedy się ruszałem, mięsień pracował i napinał się. Od razu podjęto decyzję o zabiegu - opowiada Grzelak.